Kobieta wysłała swoje DNA do zbadania
W ostatnim czasie, jak grzyby po deszczu, w Europie wyrastają kliniki DNA dla psów. Za pomocą wysłania próbki DNA psa można sprawdzić jego dokładny rodowód, szacowany czas życia, czy potencjalne alergeny, na które powinien uważać.
Christina Hager to Kanadyjka, która postanowiła sprawdzić, czy można ufać podobnym klinikom. Jako test wysłała do laboratorium własną próbkę DNA. Jakie było jej zdziwienie, kiedy okazało się... że jest w połowie labradorem!
Pół kobieta pół pies
Wedle wyników odesłanych przez klinikę Hager ma być w 50% labradorem. Inna kobieta twierdzi, że w podobnym teście wyszło jej, że jest w 40% Border Colliem, 32% Canem Corso i 28% Buldogiem. Trzeba dodać, że koszt takiego badania to prawie 200 dolarów! (około 800 zł).
- Takie testowanie zwierząt to zwykła strata pieniędzy - mówi kobieta
Właściciele kliniki, do której wysłane zostały próbko DNA odpowiadają, że tylko w jednej z próbówek znajdowało się ludzkie DNA. Gdzie leży prawda? Najprawdopodobniej dowiemy się tego podczas rozprawy sądowej.
Czy interesują was psy? Zobaczcie profesjonalne szkolenie psów policyjnych w naszej galerii!