Czy przez plac Rodła pędził drugi kierowca?
Po wypadku dużo mówiło się o motywie 33-letniego mieszkańca Szczecina. Według niektórych przecieków mężczyzna miał twierdzić, że ktoś go goni. Podczas rozmowy ze stacją "Polsat News" jeden ze świadków podchwycił temat drugiego kierowcy:
- Słyszałem od naocznych świadków, że ścigały się dwa auta, jedno zwolniło na placu, a drugie przejechało po chodniku, po prostu po pieszych, potem wróciło na drogę − powiedział dla "Polsat News" Pan Przemysław
Z naocznymi świadkami porozmawiał również szczeciński "Super Express". Z ich relacji wynika, że teorię spiskowe raczej nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością:
- Stałem na światłach na ścieżce rowerowej obok przejścia. W pewnym momencie tuż obok mnie, po chodniku przejechał ten samochód i wjechał w ludzi. Widziałem te przelatujące ciała. To był straszny widok - powiedział dla "Super Expressu" Mikołaj, który w Szczecinie zajmuje się rozwożeniem pizzy
Równie przerażającą relację zdał 18-letni Igor, który w czasie wypadku odbywał lekcję nauki jazdy:
- Widziałem ten samochód jak jechał z przeciwka. Miał rozbitą szybę, a kierowca wyglądał przez okno. Jechał pod prąd i prawie otarł się o nas, a potem uderzył w samochody, które były za nami. Gdybym jechał parę sekund później, uderzyłby we mnie. Uratowało mnie to, że chwilę wcześniej trochę przygazowałem - tłumaczy 18-latek dla "Super Expressu"
To instruktor, który jechał z Igorem miał powiadomić policję o wypadku. Relacja 18-latka mówi też dużo o stanie psychicznym, w którym znajdował się sprawca:
- Instruktor wezwał policję. Widziałem tego kierowcę jak siedział w samochodzie i coś bełkotał, jakby "nie mam już po co żyć". Miał takie dziwne spojrzenie. Był jakby nieobecny - dodaje Igor dla "Super Expressu"
Wypadek w Szczecinie - co się wydarzyło?
Do zdarzenia doszło 1 marca 2024 roku w okolicach godziny 15:00. Rozpędzony samochód wjechał w tłum pieszych przy placu Rodła, a następnie spowodował wypadek na wysokości hotelu Dana. W wyniku działań kierowcy obrażenia odniosło 19 osób, w tym 6 dzieci. 2 osoby znajdują się w stanie krytycznym.
Sprawca został zatrzymany na miejscu zdarzenia. Jest nim 33-letni Polak. Spekuluje się, że przez ostatnie 4 lata mężczyzna leczył się psychiatrycznie. Teraz grozi mu dożywocie pod zarzutem spowodowania usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku oraz spowodowania obrażeń kwalifikowanych z art. 156 oraz art. 157 k.