Świadkowa z piekła rodem kontra goście
Do naszej redakcji zgłosiła się jedna z czytelniczek. Na co dzień mieszka w województwie zachodniopomorskim i też tutaj brała udział w tym niezapomnianym weselu. Przy okazji okazało się, że inny gość, ale i fotograf chętnie opowiedzą, co się zdarzyło na tym weselu. Ze względu na delikatny temat, poproszono nas o zachowanie anonimowości i zmianę imion.
Jak zaznacza nasza rozmówczyni, o weselu dowiedzieli się niecałe pół roku przed nim.
- Zwolnił się termin, więc panna młoda postanowiła wszystko przyspieszyć. To nie była duża uroczystość, żaden z gości nie miał problemu z tym terminem - opowiedziała eska.pl Anna.
Jednak wybór świadkowej zaskoczył Annę już od samego początku.
- Panna młoda od początku mówiła, że potrzebuje pomocy. Na świadkową wzięła koleżankę pana młodego, która słynie ze swojej wybuchowości - powiedziała dla eska.pl Anna.
Jak się okazało, to był początek większej historii.
- Świadkowa od początku miała problemy. Wieczór panieński ogłosiła tydzień przed imprezą. Nie dostałam wolnego, a i lokalizacja była pod Warszawą. Nie rozumiała, że szef może nie zgodzić się na taką zmianę grafiku. Pojawiały się regularne prztyczki słowne w moją stronę, ale i innych dziewczyn - kontynuowała dla eska.pl Anna.
Na zaproszone 12 osób, pojawiło się 6.
- Myślałam, że gorzej nie będzie, ale na weselu też sporo się działo. Ceremonia była cywilna i się okazało, że świadkowa osobiście usadzała gości. Żeby ładnie wyglądali na zdjęciach. Myślę sobie dobra, gorzej nie będzie. Ale na weselu też zaczęło się dziać - powiedziała dla eska.pl Anna.
Świadkowa walczyła o uwagę gości.
- Miałam wrażenie, że starała się przebić pannę młodą. Ciągle chciała być w centrum uwagi. We wszystkich konkursach walczyła, jakby to było najważniejsze w życiu. W łazience potrafiła powiedzieć jednej z cioć, że wygląda brzydko. Balowała dłużej niż panna młoda i oczywiście, wywalczyła welon. Ogłosiła głośno na ślubie, że jej będzie kolejny - opowiedziała dla eska.pl wzburzona Anna.
Panna młoda niczego miała nie komentować.
- Z tego, co z nią rozmawiałam, nie zwracała na to uwagi - podsumowała swoją wypowiedź dla eska.pl Anna.
Świadkowa z piekła rodem kontra obsługa
Anna udostępniła nam też kontakt do fotografki z tego ślubu. Jak się okazuje, takiej osoby na weselu jeszcze nie widziała.
- Zaznaczałam od początku, że nie robię pozowanych zdjęć. Panna młoda o tym wiedziała, mnie wynajmując. W trakcie pracy świadkowa ciągle mi sugerowała, że powinnam robić określone kadry, bo lepiej na nich wygląda. W pewnym momencie ciągle wkręcała mi się w obiektyw - powiedziała dla eska.pl fotografka.
Fotografka zauważyła, że nie tylko ją świadkowa upominała.
- Potrafiła zwrócić uwagę kelnerce, że za długo zwleka z zabraniem talerza. Zamiast zająć się zabawą, próbowała dominować na tym ślubie. Widziałam też jej walkę o uwagę w konkursach. Bitwy o welon nawet nie chcę komentować. Poczułam się zażenowana całą sytuacją - podsumowała dla eska.pl fotografka.
Macie podobne historie i chcecie się nimi podzielić? Napiszcie do nas na maila! [email protected]