- Szanowni państwo, będzie nam łatwiej stworzyć tę grecką czarę goryczy z muzyką w tle. Muzyka łagodzi obyczaje - mówił Radny Stankiewicz.
- Słabo pana słychać, panie radny - przerwała Przewodnicząca Rady Renata Łażewska.
- Ah, coś z Akropolu tutaj do mnie dotarło - kontynuował Stankiewicz - Kwestia jest tego typu, że mam wrażenie, że tutaj nastąpiło jedna z bardziej spektakularnych prób postawienia rady miasta oraz mieszkańców Szczecina w stan totalnego greckiego osłupienia.
- Panie radny, radni proszą, żeby wyłączyć muzykę - przerwała rytmiczną wypowiedź przewodnicząca.
Szczeciński radny przychylił się do prośby i melodię wyciszył. Sytuacja wywołała niemałe oburzenie wśród innych uczestników sesji. Swoje zdanie na temat zaistniałej sytuacji wyraził wiceprezydent Szczecina - Daniel Wacinkiewicz, który jednoznacznie dał do zrozumienia, że Szczecin jest miastem tolerancyjnym, w którym nie ma miejsca na tego typu zachowania, które pogłębiają utarte stereotypy. Ponadto dodał, że każdy mieszaniec Szczecina, jak i całego regionu powinien czuć się na równi z rodowitymi Polakami.
Robert Stankiewicz zapewnił jednak, że nie chciał urazić obywateli Grecji, a jedynie wprowadzić trochę humoru do obrad. I z komedii wyszła grecka tragedia.