Huczne otwarcie Popeyes w Szczecinie. Tłumy mieszkańców czekało na jedzenie
Do otwarcia Popeyes doszło równo o godzinie 11 28 lipca w Galerii Galaxy w Szczecinie. Doszło nawet do awantury pod Popeyes! Jak się okazało, niektórym nie pasowało to, że chłopcy czekali dzień wcześniej w kolejce. Natomiast sama kolejka ciągnęła się do ruchomych schodów przy strefie gastronomicznej. Zwycięzcami Popeyes zostali Ksawery, Tymur i Dijana. Pozostałe 100 osób z kolejki dostało darmowe Chicken Sandwiche.
Popeyes w Szczecinie po otwarciu. Kolejki dalej duże, a jak ze smakiem jedzenia?
Postanowiliśmy sprawdzić, jak radzi sobie Popeyes w Szczecinie ponad dwa tygodnie po otwarciu. Jak się okazuje, kolejki ciągle są. Wyznaczono nawet specjalne miejsce, aby ludzie mogli czekać do kas. Coś jak w przypadku czekania na pierwsze otwarcie. Stoją słupki niczym na dworcu kolejowym w Szczecinie. Wyznaczono też osobnego pracownika do dopuszczania klientów do kas samoobsługowych lub stacjonarnych.
- Wszystko po to, aby lokal nie był przepełniony. Musimy pilnować porządku – odpowiada jeden z pracowników Popeyes.
Nie mamy informacji, czy tak to będzie wyglądało na stałe.
A czy po dwóch tygodniach smak jedzenia się zmienił?
- Jestem tutaj trzeci raz od otwarcia. Jedzenie smakuje tak samo, porcje też są ogromne. Ceny nie za niskie, ale patrząc na konkurencję, Popeyes ma o wiele lepszy smak – opowiada dla portalu eska.pl Grzegorz.
Wtrąca się Tatiana, która siedzi obok.
- Jedzenie może i dobre, ale czas oczekiwania naprawdę spory. Ostatnio czekałam godzinę. Prawie cały ten czas to oczekiwanie w kolejce, może 10 minut na jedzenie. A nie chciałam jeść w lokalu… Jednak pani wpuszczająca nie robiła wyjątków dla takich osób – komentuje dla eska.pl Tatiana.
Popeyes w Szczecinie. Przez ogromne kolejki wiele osób rezygnuje
Przez godzinę można zaobserwować, ile osób rezygnuje z zakupu jedzenia od Popeyes. Niektórym nie chce się czekać ponad 30 minut w kolejce. Tak jak Marcinowi.
- No bez przesady, że będę czekał ponad 30 minut w kolejce, żeby zjeść kurczaka. Rozumiem politykę firmy, ale ja mam co robić z życiem. Podziękuję – opowiada dla eska.pl Marcin.
Taką samą decyzję podjęła pani Joanna z dziećmi.
- Mam dwójkę małych dzieci. Nie wyobrażam sobie z nimi tyle czekać w kolejce, żeby spróbować tego nowego kurczaka. Może w innym terminie tu przyjdziemy – kończy dla eska.pl pani Joanna.
Polecany artykuł: