Floryda dopiero otrząsa się po Helene
Pod koniec września 2024 mieszkańcy Florydy musieli zmagać się z huraganem Helene. Przyniosła ona nie tylko porywisty wiatr, ale również ulewne deszcze i sztorm. Do wielu miejscowości dosłownie wdarła się woda, która zabrała też dobytek wielu osób. Łącznie zginęło około 230 osób nie tylko we Florydzie, ale też w obu Karolinach, Wirginii, Georgii.
Ponad 2 miliony osób było bez prądu, do wielu miejscowości nie było dojazdu, przez co występowały też problemy z dostępem do wody pitnej czy prądy. Wojskowi starali się pomóc ewakuować mieszkańców, jednak wielu z nich z Florydy i tak postanowiło zostać. Jak zaznaczają władze USA, stany, które oberwały przez Helene prędko nie podniosą się z gruzów.
Huragan Milton przeszedł przez Meksyk. Zmierza w kierunku Florydy
Sezon huraganowy w tej części świata trwa od czerwca do listopada. Dlatego, o ile nikogo nie dziwi przyjście huraganu, tak siła niektórych z nich - już tak. Według Amerykanów Milton utrzymał 5 w skali Saffira-Simpsona (najwyższa "nota"). Wieje około 265 km/h. Jak pisze na swoim Facebooku Denis Phillips, znany prezenter wody, ale i pasjonat silnych zjawisk pogodowych - Milton to będzie najsilniejszy huragan od 100 lat, który uderzy w Zatokę Tampa. W związku z tym władze Florydy postanowiły objąć ewakuacją prawie 6 mln mieszkańców tej części kraju.
- Nie lekceważcie jego siły. Pokazujemy często najgorsze scenariusze, nie po to, żeby wzbudzić panikę, ale przygotować was na nadejście najgorszego - powiedział amerykański prezenter Phillips.
Według zapowiedzi i prognoz Milton przetnie stan Floryda i "wróci" do Oceanu Atlantyckiego.
Milton ma uderzyć w USA w środę, 9 października 2024.