Szczecin

i

Autor: Zenon Zyburtowicz/East News

historia miasta

Które zabytki w Szczecinie są niedocenione? Znany szczeciński historyk o zagranicznych wpływach w mieście

2025-03-13 9:07

Szczecin turystycznie dla wielu wydaje się nieciekawym miastem. Niektórzy nie doceniają wielowiekowej multikulturowości miasta, widocznej na wielu osiedlach. Znany historyk Paweł Ziątek postanowił nam opowiedzieć o niedocenianych miejscach w Szczecinie i wpływach innych państw na powstawanie miasta.

Szczecin Radio ESKA Google News
Autor:

Szczecin to miasto wielu kultur?

Paweł Ziątek to popularny szczeciński historyk. Mężczyzna w mediach społecznościowych stara się pokazywać nietypowe i niedoceniane zabytki Szczecina. Jak się okazuje, są one odkryciem nie tylko dla turystów, ale nawet samych szczecinian. Wielu z nich nie było świadomych, że na Szczecin wpłynęło tak wiele państw. Nie tylko pruskich (a później niemieckich), ale głównie też... francuskich.

- Śladów francuskich w Szczecinie mamy sporo, ale niestety troska o te miejsca jest zbyt mała. Zarówno ze strony miasta, jak i instytucji. Głównie dbają o to społecznicy oraz osoby związane bezpośrednio z konsulatami. Najciekawsze są wątki francusko-pruskie, od jakich my - Polacy - możemy też się czegoś nauczyć. Francuzi nie zostawiali dużo w podbitych miastach w trakcie kampanii napoleońskich, bo ta kampania i okupacja trwała dość krótko. Ale zostawili nam sporo symboliki oraz miejsc pamięci. Przykładem jest tak zwany kopiec lub wzgórze Napoleona, jakie znajduje się przy szpitalu obok Unii Lubelskiej. Udało mi się odnaleźć sporo wycinków prasowych dotyczących wydarzeń w tym miejscu - stał tam jeden z marszałków, najprawdopodobniej Nicolas Jean de Dieu Soult i oglądał miasto z góry. Niewielu mieszkańców wie, że według wzmianki prasowej stała tam postawiona stela z piaskowca. Aktualna kolumna, jaka dotrwała do naszych czasów jest dużo młodsza. Mieszkańcy i władze okolicy szybko przemianowali wzgórze czczące władcę Francji na Deutsche Berg, czyli Wzgórze Niemców, które my "spolonizowaliśmy" po II Wojnie Światowej. Wracając do czasów francuskich - ciekawostką są stare listy oraz publikacje handlowe z tamtych czasów wspominające, jak wyglądało zaopatrzenie zdobytego przez francuskie siły miasta - powiedział dla szczecin.eska.pl Paweł Ziątek. 

Wielu szczecinian jest też zaskoczonych, gdy okazuje się, że wpływy w Szczecinie miała również... Szwecja

- Szwedzi zostawili nam piękną kartografię i mapy ze swojego okresu w Szczecinie. W dużej mierze wpłynęli na to, jak miasto zaczęło się fortyfikować po tym, jak "powróciło" do swoich dawnych granic. Mieliśmy pięknie wyrysowane szczecińskie sektory miasta, miasteczek i osad przed fortecą. Ciekawostką w tym temacie jest nawet oznaczany Krzyż Barnima, obrośnięty legendą, za Dobieszczynem. Spisy szwedzkie zawierały detale odnośnie tego, jak wyglądały lasy, pola uprawne, kościoły i główne nieruchomości - wiemy dzięki nim, kto posiadał domy lub młyny pod miastem. Kiedy Szwedzi opuścili Szczecin, a Fryderyk Wilhelm zdecydował o szybkim fortyfikowaniu miasta, nikt nie spodziewał się, że część tych fortyfikacji przetrwa do dziś jako zabytki - przykładem oczywiście Brama Portowa i Brama Królewska, zwana też Bramą Anklamską. Część takich umocnień pozostała nam do dziś dzięki wstawiennictwu konserwatorów zabytków - ci byli przeciwni temu, by tak stare rzeczy zostały rozebrane. Oczywiście ówczesne władze wojskowe były kompletnie przeciwne rozbiórce umocnień. Z drugiej strony warto dodać ciekawostkę, że kazamaty szczecińskich umocnień fortecznych istniały jeszcze trochę po tym, jak w tle zaczęto budować kamienice. Przykład al. Niepodległości, gdzie zrobiono zdjęcia dawnych obiektów fortecznych, a za nimi już kamienice. Z czasów szwedzkich mamy ukazany fragment fortyfikacji z tamtych czasów w dzisiejszej Kaskadzie - części podziemnej - jest ładnie wyeksponowany i podświetlony. Reszta pozostałości prawdopodobnie znajduje się, ale niestety pod ziemią. Inne elementy to herby i lwy, jakimi zdobiono często szczecińskiego gryfa - powiedział Paweł. 

Dzień Przewodnika Turystycznego w Szczecinie

Szczecin jako "księstwo pomorskie" - gdzie widać te wpływy?

Tej części historie szczecinianie są głównie świadomi przez stojący w centrum Zamek Książąt Pomorskich. Patrząc jednak na politykę poprzednich władz, wiele zabytków z tego okresu już nie ma. Gdzie można zobaczyć wpływ księstwa pomorskiego w Szczecinie i Stargardzie? 

- Pozostałością naszych niezbyt mądrych i szaleńczych decyzji powojennych są portrety książąt pomorskich, jakie się zachowały. Pierwotnie znajdowały się one w nieistniejącej dziś Giełdzie, reprezentacyjny gmach stał obok Ratusza Staromiejskiego, od strony zamku i ulicy Grodzkiej. Dziś stoi tam niezbyt uroczy i pasujący do starego miasta blok mieszkalny. Budynek ten przetrwał w niezłym stanie (wypalony) wojnę, nawet były plany jego adaptacji, niestety szaleńcze plany rozbiórkowe i jego się pozbyły. Dziś portrety książąt pomorskich są w muzeum. Oczywiście postać Sydonii, również jest z okresu księstwa pomorskiego - postać ta mocno narosła legendami i stała się ostatnio bardzo popularna. Niewiele brakowało, a byłaby księżniczką. Te ślady księstwa mamy też w muzeach, kilka lat temu ciekawą wystawą był "Złoty Wiek Pomorza". Świetną pozostałością są też mapy z tego okresu oraz grafiki ukazujące książęce miasto. W tym kontekście mamy też legendy o drzewach, a także lipach pokoju - była to tak zwana wojna pszenna, w trakcie której niewiele brakowało, a Szczecin mógłby oblegać i zdobyć Stargard. Zaczęło się w okresie podziału księstwa, a aspirujący Stargard próbował zdobyć dla siebie wpływy oraz przywileje. Rozbijało się o sądy, próby polubowne, aż w końcu konflikty zbrojne. Pozostałością tych waśni z okresu książęcego są podobno łańcuchy, jakie wiszą do dziś na Bramie Młyńskiej w Stargardzie. Te miały służyć do blokowania rzeki Iny przed barkami ze Stargardu. Konflikt narastał ponad 200 lat, a nawet były sytuacje, w jakich dochodziło do bitew na wodach, z użyciem ówczesnych statków. Szczecin stracił cierpliwość w lutym 1460 roku po ataku na Most Cłowy oraz spaleniu wsi Czarna Łąka, jaka była "nasza". Po stronie Szczecina stanął Stralsund, zaś Stargard poprosił o wsparcie Polskę. Możliwe zniszczenie Stargardu silniejszymi armiami Ottona III, Warcisława X i księcia Ulryka mogło dojść w czerwcu 1460 roku. Sprzyjająca pogoda - silne deszcze powodujące lokalne zalania - oraz spodziewanie się oblężenia (zamknięcie bram i przygotowanie żywności) utrudniły ofensywę i Szczecin postanowił tylko spustoszyć okolicę wokół Stargardu. Zima przyniosła rozluźnienie, bo oba miasta miały problem z utrzymaniem armii, zaś sojusznicze miasta były już zmęczone ciągnącym się konfliktem. Sytuacja Stargardu była gorsza, z uwagi na utratę sojuszników, Szczecin miał przewagę pod każdym względem, ale kupcy naciskali na zakończenie problemu pokojem. W listopadzie 1464 roku ostatecznie miasta "podały sobie dłonie", a symbolicznie zasadzono lipy. Według opowieści i legend, co 100 lat mamy się tam spotykać i sadzić kolejne drzewo. Taka ot pozostałość po książęcych czasach, chociaż nie bezpośrednio w Szczecinie. Z takich bardziej książęcych czasów można się wybrać do Dąbia, gdzie znajduje się dawny Fürstenhaus - dziś biblioteka publiczna. Według wielu wzmianek budynek ten powstał jeszcze za czasów książęcych i służył jako posiadłość myśliwska (książęca) po pożarze poprzedniego średniowiecznego dworku. Po czasach książąt był używany jako dom wdowi parafii.

To najbardziej niedoceniane zabytki Szczecina - wskazał je znany szczeciński historyk

Szczecin jako miasto jest mocno niedocenione wśród turystów. Tak samo jest z wieloma zabytkami. Jak wskazuje Paweł Ziątek, niedocenienie to jedno, ale wiele z nich wymaga też pilnego remontu.

- II Wojna Światowa i późniejsze szaleńcze rozbiórki w mieście doprowadziły do tego, że z zabytkowej i starej tkanki mamy niewiele. Troski wymaga Baszta Panieńska lub inaczej Baszta Siedmiu Płaszczy - pokryta roślinnością, wsadzona pod Trasę Zamkową i jakoś mało ciekawa. Karygodną decyzją było pozwolenie na umieszczenie na niej napisu reklamowego. Wiele miejsc historycznych wymagałoby przynajmniej jakiejś tablicy - tutaj liczę na Zakład Usług Komunalnych - powinien wykorzystać stawiane od niedawna tablice również na cele historii oraz tożsamości miejskiej - powiedział Paweł Ziątek. 

To są najbardziej niedoceniane zabytki w Szczecinie według Pawła Ziątka:

  • Grota Toepffera. Kiedyś działał tam klub z restauracją, dziś miejsce te jest zamknięte na klucz.
  • Młyn Otto na Cmentarzu Centralnym. Również mógłby być wizytówką miasta, gdyby tylko udało się zdobyć więcej funduszy na jego kompleksowe odtworzenie, wraz z detalami typowymi dla młyna. Stoi przy ścieżce, za bramą od strony Mieszka I i Milczańskiej, po prawej stronie. Dzisiaj to własność prywatna, a sklep w środku prowadzi przeurocza starsza pani.
  • Ocalałe leśniczówki na obrzeżach miasta - przykład niezwykle ładna Leśniczówka Klęskowo, ale to tereny trochę mniej dostępne dla zwykłych spacerowiczów. Zajrzeć oczywiście od drogi można.
Czy znasz topografię Szczecina? My podajemy ulicę, ty dopasowujesz osiedle administracyjne
Pytanie 1 z 10
ul. Bolesława Krzywoustego