Szczecinianie a historia miasta
Gdy na lokalnych fanpage pojawia się post dot. historii miasta, szczecinianie zawsze są podzieleni. Część wyraźnie zaznacza, że w Szczecinie przez jego przeszłość można zauważyć wpływy różnych kultur. Nie tylko niemieckiej, o której oczywiście jest najgłośniej, ale też francuskie czy nawet szwedzkie. Inni za to wiecznie się zapierają, że Szczecin to tylko polskie miasto.
Postanowiliśmy porozmawiać o tym ze znanym szczecińskim historykiem, Pawłem Ziatkiem. Czy szczecinianie faktycznie nie lubią rozmawiać o historii Szczecina?
- Lubi się, tylko widać wyraźny podział. Są ludzie, którzy pasjonują się całą historią Szczecina - dawną sprzed wieków, tą z przełomu XIX i XX wieku oraz historią powojenną. To zdecydowana większość. O tym, że ludzie chcą wiedzieć i powiększać swoją wiedzę o historii miasta oraz okolic świadczy liczba użytkowników - zebraliśmy ich ponad 72 000. Zdarzało się jednak, że musieliśmy przyblokować trochę osób, bo potrafili atakować innych za to, że mają takie pasje, a nie inne - mówiąc, że liczy się tylko Szczecin po 1945 roku, a wszystko wcześniej trzeba "skasować". Do takich osób zalicza się pani "elita" znana z "wypadku" rowerowego, jaka uznała, że każdy kto, interesuje się dawną historią miasta jest brunatny. Bywali też tacy, którzy mówili, że jestem Niemcem, bo opisuję historię dawną - nie, mam opracowaną genealogię swojej rodziny. Zawsze powtarzam trzy stanowiska w kontekście historii oraz poglądów: nie musimy lubić, ale nie możemy nienawidzić - powiedział dla szczecin.eska.pl Paweł Ziatek.
Jak dodaje, warto zaznaczyć, że wiele też zależy od indywidualnej historii.
- Raczej duża większość mieszkańców Szczecina rozumie, iż miasto miało różne etapy swojej historii i patrzy na nią neutralnie. Tak było, to było, stało się, wydarzyło i tego się nie zmieni. Niestety starsze pokolenie nasiąkło tą powojenną propagandą, w której wmawiano piastowski zamek nadodrzański (jaki nim nigdy nie był), czy różne spolonizowane nazwy, jakie miały tu obowiązywać od tysiąca lat - powiedział autor profilu "Szczecin znany i historyczny".
Szczecin i jego historia
Znany szczeciński historyk jednocześnie przypomniał, że historia miasta jest bardzo bogata w różne wpływy.
- Faktem historycznym jest to, że ziemie okoliczne były zasiedlane przez ludy słowiańskie, ale nie były to ludy stricte polskie. Lubimy zrównywać ludy słowiańskie do wyłącznie ludów polskich, co nie jest właściwe. Ziemie szczecińskie i okolica były pod polską kontrolą, a sam Szczecin był zdobyty przez polskiego władcę. Różnica jest taka, że nie tworzyliśmy tu dawniej długiej państwowości. Próbujemy też robić z Gryfitów polską dynastię, gdy Gryfici nimi nie byli. Stale staram się przedstawiać ten etap szczecińskiej historii jako historię pomorską, a nie niemiecką lub polską, rozcinając trochę ten węzeł gordyjski, który każda strona przeciąga na swoją stronę "piaskownicy". Oczywiście w kolejnych stuleciach Szczecin coraz bardziej stawał się pruski - ale był pod kontrolą Szwecji i Francji, zaś rzeczywiste Niemcy to twór dość nowy, licząc od zjednoczenia. Ta część mieszkańców, która uznaje pracę nad historią przedwojenną za proniemieckość, często nie rozumie tego, że największa dostępna dokumentacja historii miasta przypada na okres od zaokrąglając 1800 do 1945. Niestety, taka jest prawda - powiedział autor "Szczecin znany i historyczny".
Jak zaznacza, historia Polaków w Szczecinie przed 1945 jest równie ciekawa, ale wywołuje też ogrom emocji.
- Dziś nie wyobrażamy sobie sytuacji, że możemy wziąć do ręki książkę i na podstawie jednej linii teksu ustalić całą historię rodzinną jakiejś postaci. Źródła powojenne, księgi lub dokumentacje są bardzo ograniczone, niewielkie i dzisiaj dane ludzi kryje ochrona danych osobowych lub prawo do prywatności. Zaś przed 1945 rokiem otwieramy księgę, bazę genealogiczną i możemy opracować historię budynku, jego właściciela, jego rodziny z wieloma detalami. Myślę, że to powoduje czasami te emocje - ilość danych przedwojennych, a ilość danych powojennych. Jeżeli chcemy sprawdzić, kto żył w naszym mieszkaniu przed wojną to mamy stos książek od podłogi do sufitu, mówiąc w przenośni, dzisiaj jest to niemożliwe. W tym kontekście staram się też pracować nad historiami Polaków przed 1945 rokiem w Szczecinie. Udawało mi się ustalić pochodzenie i losy Polonii, pracowałem nad tematem konsulatu polskiego w Szczecinie, nad tematem polskich Żydów, którzy tutaj mieszkali, czy też Powstańców Wielkopolskich, jacy byli przetrzymywani w Dąbiu. Jest takich tematów mniej w stosunku do tematów niemieckich, czy pruskich, ale co zrobimy? Nie da się cofnąć w czasie i zmienić miasta w polskie w 1810 roku. Niektórzy szczecinianie robią wielkie oczy, kiedy opisze im się to, do jakiej części wielkiego politycznego tworu należało Ducatus Stetinensis. Nazwy, granice, przynależności zmieniały się dynamicznie i pogląd o tym, że Szczecin był zawsze niemiecki albo zawsze polski jest bardzo błędny - podsumował Paweł Ziatek.
