Początek meczu nie należał do szczecinian. Gospodarze szybko wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie. Dopiero po wejściu na parkiet Lampego, Tookiego Browna i fenomenalnej grze Mateusza Zębskiego, wataha zaczęła się nakręcać i powiększać swoją przewagę.
Nerwowo zrobiło się w ostatnich sekundach meczu, kiedy to Anwil mógł doprowadzić do dogrywki, ale grał nieskutecznie. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zdobył Cleveland Melvin - 18. Lampe na boisku spędził 17 minut. W tym czasie rzucił 15 punktów, miał także pięć zbiórek oraz dwie asysty.
Wracających z Włocławka zawodników i sztab szkoleniowy powitali w Szczecinie kibice. Nie zabrakło rac i śpiewów. Fani nie mogą oglądać meczów na trybunach, ale wspierają zespół w inny sposób.
Docenia to trener Jesus Ramirez. “Odkąd tutaj przyjechałem, w trakcie tej dziwnej pandemicznej sytuacji na świecie, gdy gramy bez kibiców, to czuję tę pozytywną energię w sztabie, w szatni, w klubie i przede wszystkim wśród kibiców. Może dla tej grupy ludzi to jest normalne, ale dla mnie to bardzo wiele znaczy” - powiedział szkoleniowiec Kinga, cytowany przez media społecznościowe klubu.
King Szczecin zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli. Szczecinianie wrócą do ligowego grania już w najbliższą niedzielę 17 stycznia. Wilki Morskie zmierzą się w hali w Stargardzie z Asseco Arką Gdynia.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!