Wyrzuciła "krzyż" do śmieci
Pierwszy raz o sytuacji poinformowała "Gazeta Wyborcza". Jak się okazuje, w 2020 roku jedna z mieszkanek osiedla Nad Rudzianką w Szczecina zauważyła palik z napisem "krzyż", wymalowanym żółtą farbą. Pani Aleksandra, bo tak na imię ma kobieta, nie myślała dwa razy i postanowiła wyrzucić do śmieci wystający z ziemi palik. Jak się okazało, znajdowała się na terenie budowy kościoła, a palik miał symbolizować miejsce, w którym już niebawem miał stanąć prawdziwy krzyż!
Problemy prawne Pani Aleksandry
O tym, że Pani Aleksandra wyjęła palik, poinformowała w mediach społecznościowych sama kobieta. Tłumaczyła swoją decyzję tym, że teren nie był w żaden sposób ogrodzony, a palik mógł być potencjalnie niebezpieczny dla dzieci oraz psów. Kobieta nie spodziewała się tego, że jej post przeczyta proboszcz miejscowej parafii. Ten grzmiał na nabożeństwach, a wkrótce zgłosił sprawę na policję.
- Po tej mszy do moich drzwi zapukała policja. Wtedy się zdenerwowałam - mówiła o sprawie dla Gazety Wyborczej Pani Aleksandra
Finał sprawy o palik
Pod dwóch latach od rozpoczęcia procesu Pani Aleksandra mogła w końcu odetchnąć. Decyzja sądu był jednogłośna - kobieta została uniewinniona. Na razie wyrok jest jednak nieprawomocny:
- Sąd uznał, że nie był to znak geodezyjny, a nawet gdyby był, to niska jest szkodliwość tego czynu - powiedział dla Gazety Wyborczej mecenas Robert Sucharzewski, obrońca Pani Aleksandry