Prokuratura zabrała głos. "Zmarły miał 20 lat, a ranny żołnierz ma 28 lat"
Zastępca Prokuratora Okręgowego do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Bartosz Okoniewski przekazał PAP, że na miejscu wtorkowego wypadku na poligonie w Drawsku Pomorskim pracują śledczy i nie ma on informacji, by ktokolwiek został w tej sprawie zatrzymany. "Po zakończeniu czynności zostanie wszczęte postępowanie prowadzone pod kątem przepisów art. 355 Kodeksu karnego, tj. spowodowania wypadku sprzętem wojskowym ze skutkiem śmiertelnym" - powiedział.
Prokurator wskazał, że do śmiertelnego wypadku doszło około godz. 8.50 na poligonie w Drawsku. "Według wstępnych ustaleń żołnierz kierujący bojowym wozem piechoty najechał na dwóch kolejnych żołnierzy. Odnieśli oni obrażenia ciała. W wyniku tego zdarzenia jeden z żołnierzy zmarł, a drugi został zawieziony śmigłowcem do szpitala w Szczecinie i jest tam hospitalizowany" - opisał.
Płk Okoniewski dodał, że wszyscy uczestnicy tego zdarzenia to polscy żołnierze służący w tej samej jednostce. Zmarły miał 20 lat, a ranny żołnierz ma 28 lat.
Polecany artykuł:
Wypadek na poligonie w Drawsku Pomorskim
We wtorek o wypadku poinformował PAP rzecznik 1. Warszawskiej Brygady Pancernej kpt. Jacek Piotrowski. Powiedział, że wydarzył się on na poligonie w Drawsku Pomorskim, gdzie trwają programowe ćwiczenia brygady. W ich trakcie pojazd gąsienicowy najechał na dwóch żołnierzy ćwiczących na pasie taktycznym.
W komunikacie opublikowanym na Facebooku 1. Warszawska Brygada Pancerna przekazała, że rodzina zmarłego żołnierza otrzymała wsparcie i pomoc psychologiczną. "Szeroko pojętego wsparcia udziela jednostka wojskowa. Dalsza pomoc psychologiczna i organizacyjna będzie kontynuowana w zależności od potrzeb rodzin" – podano.
Drugiego z żołnierzy śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie. "Pacjent jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia" – przekazała rzeczniczka prasowa szpitala Joanna Woźnicka.