- Kiedyś, jak człowiek uczył się zawodu rzemieślniczego, to było nobilitacją, że uczy się zawodu, że będzie zarabiał na siebie. Dzisiaj, kiedy mamy państwo opiekuńcze, nie trzeba płacić za mieszkanie, bo gmina zapłaci. Wypłacane są różnego rodzaju dofinansowania i dotacje na dzieci, więc jeżeli człowiek jest choć trochę operatywny, to państwo go utrzyma. W tej sytuacji warto pamiętać stare przysłowie Indian: Nie dawaj my ryby, daj mu wędkę.
Polecany artykuł:
Niestety perspektywy nie są zbyt optymistyczne.
- W ciągu ostatnich siedmiu lat, miałem dwóch uczniów, którzy zdobyli zawód szewca. Ja jestem, bodaj, ostatnią osobą w Województwie Zachodniopomorski, która ma wszystkie możliwe certyfikaty, kwalifikacje i pozwolenia na kształcenie i uczenie przyszłych szewców, a i tak nie ma chętnych. Niedługo w Szczecinie będziemy szukać krawca, kaletnika czy szewca ze świecą - dodaje Maciaszek.
Przypomnijmy, że uczniowie szkół zawodowych mogą od 30 listopada uczyć się stacjonarnie. Oczywiście dotyczy to jedynie zajęć praktycznych.