Po tym, jak jej stan znacznie się pogorszył, szczecińscy medycy zdecydowali się na wykorzystanie ryzykownej terapii ECMO. Leczenie polega na ciągłym pozaustrojowym natlenianiu krwi chorego.
- Mieliśmy do wyboru albo pozwolić kobiecie umrzeć, albo ratować. Wybraliśmy ratowanie. Pozaustrojowa oksygnacja krwi była realizowana w naszym oddziale przez ponad 16 dni i zakończyła się sukcesem - mówi dr Zenon Czajkowski, szef Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
Tylko 50 proc pacjentów z koronawirusem przeżywa leczenie. Tymczasem stan szczecińskiej pacjentki jest bardzo dobry. Obecnie przechodzi rehabilitacje.