Pasztecik to nadjedzenie. Postanowiłam to sprawdzić
Jak pierwszy raz przyjechałam do Szczecina, to usłyszałam „Musisz spróbować pasztecika”. Jakoś nigdy mnie to nie przekonywało, ale stwierdziłam, że czas najwyższy wydać osąd: czy pasztecik to nadjedzenie? Udałam się na oficjalny test pasztecika.
Wybrałam punkt, który jest uważany za jeden z najlepszych – na ryneczku Manhattan przy ulicy Kołłątaja w Szczecinie. Pierwsze co mnie uderzyło to przemiła usługa. Jakie paszteciki można kupić?
- z mięsem,
- z serem i pieczarkami.
W innych lokalach można natknąć się na kapustę z grzybami, a nawet jajeczny!
Z racji tego, że mięsa to ja nawet w pierogach nie tknę, wybrałam opcję z serem oraz pieczarkami. Do tego oczywiście klasycznie barszczyk.
Pasztecik z dużą ilością sera, ale ten barszczyk…
Pasztecik dobry, chrupiąca panierka robi robotę. W środku sporo farszu, choć dominuje tutaj ser. Za to moje serce podbił zdecydowanie barszczyk. Po smaku jestem pewna, że robią go samodzielnie. Pyszny - czuć buraki oraz delikatną nutę tłuszczyku. Zawsze ciepły, ale pije się jednym tchem.
Jak pasztecik to tylko z barszczykiem! Połączenie smaków daje niesamowity efekt.
Ceny pasztecika i barszczu w Szczecinie. Nie jest już tanio
Ceny przysmaku niestety ostatnio wzrosły. Za jeden pasztecik zapłacimy 5,50 zł. Mała porcja barszczyku kosztuje 3,50 zł.
PS. Na paragonie widnieją dwa paszteciki. Jeden zabrałam na wynos do domu.