Tragedia w Stanach Zjednoczonych. Nie żyje 5 osób, w tym 12-letni chłopiec
Odrzutowiec Honda HA-420 rozbił się około 16:40 na lotnisku Falcon Field w Mesa niedaleko Phoenix w Stanach Zjednoczonych czasu lokalnego.
- Wstępne informacje wskazują, że samolot uderzył w ogrodzenie lotniska, a potem w samochód osobowy - powiedziały CNN służby z Arizony.
Jak przekazała rzeczniczka straży pożarnej Marrisa Ramirez-Ramos, zginęło 5 osób. Jak dodała straż pożarna, informacje na ten temat zostaną uzupełnione w przeciągu kilku dni. Wiadomo, że 4 osoby zginęły na miejscu i zostały zidentyfikowane:
- Spencer lat 43;
- Rustin lat 48;
- Drew lat 44;
- Graham lat 12.
Wszyscy byli mieszkańcami Arizony. 5 osoba znajdująca się w samolocie znajduje się w stanie ciężkim w szpitalu. Ma ona mieć dosyć duże oparzenia na całym ciele.
Nie przeżył kierowca, który brał udział w zdarzeniu. Policja nie podaje danych osobowych i wieku zmarłego.
Świadek zdarzenia, pilot innego samolotu Joshua Golabi opowiedział CNN, co widział.
- Samolot chyba rozbił się o metalowe ogrodzenie. Nie widziałem skutków, ale ją słyszałem. Miałem wsiąść właśnie do samolotu, gdy usłyszałem ogromny huk i nagle zobaczyliśmy dym - powiedział pilot.
Jak dodaje lokalna telewizja KPNX, samolot miał zostać w dosłownie chwilę pochłonięty przez płomienie.
- To straszne, co się stało. Przypomina to nam wszystkim, pilotom, abyśmy latami i manewrowali tak bezpiecznie, jak to tylko możliwe - powiedział dla CNN pilot.
Śledztwo prowadzi już Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu.
W galerii zdjęć zobaczycie wstrząsające nagrania.
Polecany artykuł: