z życia miasta

Ryneczek Kilińskiego w Szczecinie dalej walczy o utrzymanie. "Nie wiem, co to będzie"

2025-03-17 12:24

Rynek Kilińskiego znajduje się praktycznie przy alei Wyzwolenia w Szczecinie, niedaleko przystanku Kołłątaja. Na samym początku widać bar z polską kuchnią oraz kebaba. Obok kiedyś były słynne tosty. Choć miejsce wygląda na wymarłe, toczy się tam normalne życie. Walczą o to przedsiębiorcy i prezes ryneczku.

Szczecin Radio ESKA Google News
Autor:

Ryneczek Kilińskiego w Szczecinie walczy o przetrwanie

O sprawie Ryneczku Kilińskiego w Szczecinie pisaliśmy na portalu szczecin.eska.pl w 2024 roku. Miejsce pamiętają starsi mieszkańcy, szczególnie niedalekiego Niebuszewa-Bolinka. Zawsze zatłoczony Manhattan sprawiał, że wielu wolało iść na Kilińskiego. Od kilku lat trwa wielka akcja przywrócenia czasów świetności tego miejsca. Choć wiele pawilonów jest niestety dalej zamkniętych, rezolutny pan Grzegorz chce wszystko zmienić na lepsze.

- Planuję dalej walczyć o to miejsce. Szukam najemców, ale pojawiają się też nowi. Jest miejsce na mięsny, warzywniaki, piekarnie. Chcemy, aby ryneczek się rozwijał. Nie poddamy się – mówił pan Grzegorz w 2024 roku.

Wielu przedsiębiorców prowadzi tam swoje biznesy od lat. Walczą o utrzymanie tego miejsca, bo to "ich miejsce na Ziemi".

Ryneczek Kilińskiego z nowymi najemcami, ale i problemami

Postanowiliśmy sprawdzić, co dzieje się na ryneczku Kilińskiego ponad pół roku po naszym materiale. Jak się okazało, otwierają się kolejne punkty!

- Mamy burgerownię, będzie też niedługo piekarnia, cukiernia. Powstała też sala na różne imprezy okolicznościowe. Cieszy się ona dosyć sporym zainteresowaniem, bo już mamy zarezerwowane terminy na komunie. Jak na nowy punkt to rewelacja - powiedział dla szczecin.eska.pl pan Grzegorz.

Jak jednak zaznacza, w handlu najgorszy jest okres późnej jesieni i zimy.

- Nazywamy to martwym okresem. Jest zimno i ludziom się nie chce wychodzić. Wtedy faktycznie mamy mniejsze obroty, a czynsze czy opłaty niestety są stałe - powiedział pan Grzegorz.

Największym problem okazują się z... potencjalni najemcy, szczególnie w przypadku sklepu mięsnego. Rynek Kilińskiego ma pod to gotowe pawilony. Tak naprawdę najemca przychodzi na tzw. "gotowe".

- Tylko oni nie chcą, bo większość woli pracować dla kogoś. Mam jednego mężczyznę, który chętnie zaopatrzy mięsny, tylko ktoś musiałby tym zarządzać. Chętnych nie ma, bo to ryzyko, ZUS itp. Z jednej strony rozumiem, z drugiej nie - opowiada pan Grzegorz.

Jak zaznacza pan Grzegorz, jest naprawdę chętny do współpracy. Oferuje o wiele niższe ceny wynajmu konkretnych pawilonów. Chętnie też pomoże załatwić wszelkie formalności. Ludzie jednak i tak się boją.

Szczecińskie krokusy zagrożone ludzką bezmyślnością

Historia pani Ani poruszyła internautów. Co się z nią dzieje?

Pani Ania jest jedną z legend ryneczku Kilińskiego. Kobieta pracuje prawie 50 lat w tym samym miejscu. Ma stałych klientów, którzy chwalą ją za podejście do ludzi. Historia pani Ani z poprzedniego materiału urzekła internautów. Wielu z nich nie mogło uwierzyć w to, że kobieta tyle lat pracuje i tak rzadko urlopuje. Jednak jak to bywa na ryneczku, czasy okazują się gorsze również dla seniorki. Nie ukrywa, że obecnie jest bardzo trudno.

- Ludzi jest mało, bo nie mają pieniędzy. Wolą iść do sklepu kupić tańsze, ale gorszej jakości warzywa czy owoce. Naprawdę, jest ich (ludzi - przyp.pd) coraz mniej. Jak ten sezon (2025 - przyp.pd) się nie poprawi, to nie wiem, co to będzie. Podejmę chyba pewne decyzje - powiedziała pani Ania dla szczecin.eska.pl.

Słowa seniorki nie powinny nikogo dziwić. Nawet na nieodległym Manhattanie ruch panuje głównie w jednej części ryneczku.

- Czasami pójdę się tam przejść, bo trzeba znać konkurencję (śmiech). Oczywiście żartuję, ale widać, że od lat powoli chodzenie po ryneczkach nie jest popularne jak kiedyś. A szkoda - podsumował pan Grzegorz.

Test z rozkładów jazdy komunikacji miejskiej w Szczecinie
Pytanie 1 z 10
W które kierunki jedzie tramwaj nr 6?