Bartnik Zdzisław Baran, który dostarczył pszczelą rodzinę i umieścił ją w barci, zaznaczył, że nie trzeba się obawiać owadów, które nieatakowane nie powinny żądlić. Dodatkowo wylotek ula jest usytuowany wysoko, a owady będą podchodzić do lądowania w miejscu, w którym nie przemieszczają się spacerowicze – od strony łąki. Barć otoczona jest drewnianym płotem.
"Można podejść do barierki, ale proponowałbym nie obchodzić ula wkoło" – podkreślił pszczelarz. Dodał, że miód, który wyprodukują pszczoły w przyszłym roku, chciałby przeznaczyć na cele charytatywne.
Miejska barć, w której zamieszkały pszczoły, stanęła przy zespole niewielkich jezior Syrenie Stawy w pobliżu szczecińskiego Lasu Arkońskiego w sierpniu ub.r. Komora wydrążona jest w martwym pniu drzewa.