To w tym miejscu po długiej podróży uchodźcy z Ukrainy mogli odpocząć i coś zjeść. W szczytowym momencie Jadłodajnia wydała 11 tysięcy kanapek i 5 litrów zupy w ciągu dnia.
Polecany artykuł:
Darmową stołówkę dla uciekających przed wojną zorganizował Dyrektor Domu Kultury "Słowianin".
- Bardzo chcieliśmy stworzyć taką namiastkę tym ludziom, by wiedzieli, że ktoś o nich pamięta i obchodzi nas ich los. Stąd pojawiły się zupy, pojawiły się kanapki, słodkie bułki czy musy dla dzieci. Od pewnego czasu obserwujemy, że punkt który był ściśle dedykowany tym, którzy wysiadali z pociągu, stał się taką darmową jadłodajnią. Obserwowaliśmy, że tych ludzi jest coraz mniej. Nie było już walizek, tylko podręczne reklamówki czy papierowe torby. Doszliśmy do wniosku, że skoro brakuje tych walizek to nie ma tych przyjeżdżających i tak jest faktycznie. Czas więc zmienić tą dotychczasową formułę pomocy - tłumaczy Jacek Janiak, dyrektor "Słowianina".
Polecany artykuł:
Prowadzenie punktu wiązało się z nieustanną pracą wolontariuszy, którzy wydawali żywność, a następnie kierowali przybyłych do punktu informacyjnego. W działalność zaangażowali się mieszkańcy miasta i lokalni restauratorzy, którzy dostarczali posiłki na szczeciński Dworzec Główny.
- Jeżeli dalej trzeba będzie działać to my się tego podejmiemy. Dzisiaj jedynie zmienia się forma tej pomocy. Punkt Jadłodajni już co prawda nie będzie działać, bo to nie było by sprawiedliwe wobec tych ludzi, którzy te dary przynosili, ale my dalej będziemy tą pomoc nieśli na inne sposoby - podkreśla Jacek Janiak.
Dworcowa Jadłodajnia będzie czynna jeszcze dziś (21.04) do wieczora.