Pogrzeb księdza zabezpieczało kilka radiowozów. Msza odbyła się w kościele na szczecińskim Skolwinie. Zabrakło przedstawicieli władz państwowych i samorządowych oraz hierarchów kościelnych. Nie pojawił się też arcybiskup Andrzej Dzięga. Księdza Dymera pożegnało m.in. około 10 osób duchownych oraz kilkudziesięciu wiernych, znajomych i bliskich. Uroczystość przebiegła spokojnie, bez żadnych incydentów.
Ks. Dymer wielokrotnie był oskarżany o pedofilię. Nigdy nie poniósł jednak kary świeckiej. W 2008 roku prokuratura umorzyła jedno postępowanie. W 2015 - po tym, jak przestępstwo się przedawniło - sąd kolejne. Z kolei od skazującego wyroku kościelnego ksiądz Dymer odwołał się w 2008 roku. Apelacji nie rozstrzygnięto do dziś.
Na kilka dni przed śmiercią ks. Dymer został odwołany z funkcji szefa Instytutu Medycznego Jana Pawła II w Szczecinie. W ostatnich miesiącach życia duchowny chorował na raka. Nie wiadomo jednak, czy to choroba była przyczyną zgonu W tej sprawie toczy się prokuratorskie śledztwo, które dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci.