Burza tropikalna Trami na Filipinach
W niektórych regionach wiele ludzi jest wciąż uwięzionych w swoich domach. Służby powoli do nich docierają, dlatego też przekazano, że liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Tak samo jak zaginionych.
Dodatkowo w wielu regionach wyspy Luzon brakuje już żywności i wody pitnej. Dodatkowy problem pojawia się przy dostawie tych produktów - przez ich całkowite zalanie służby mają utrudniony dostęp do tych miejsc.
- To wina zmiany klimatu. Wszystko jest nowe, musimy szukać nowych rozwiązań - powiedział prezydent Filipin Ferdinand Marcos.
W niektórych miejscowościach oprócz podtopień, osunęły się ziemie, co spowodowało jeszcze większe utrudnienia. Ratownicy za pomocą koparek i łopat próbują przekopać się przez 3-metrowe ściany błota, aby odnaleźć ludzi. Na miejscu są też psy tropiące.
Wielka ewakuacja na Filipinach
Jak dodają władze, straty w ludziach i tak mogły być większe. Burza tropikalna uderzyła w największą wyspę Filipin - Luzon. Podjęto decyzję o ewakuacji prawie pół miliona ludzi. Ucierpiało już ponad 2 miliony Filipińczyków.
Warto zaznaczyć, że burze i tajfuny są powszechne w tej części świata właśnie jesienią. Jednak jak zaznaczają naukowcy, dopiero od jakiegoś czasu przez zmiany klimatu formują się one bliżej wybrzeża, przez co z większą siłą uderzają w ląd.