z życia miasta

Pobito go niedaleko domu na Niebuszewie. Rodzina dalej szuka świadków zdarzenia

2024-10-21 19:13

28-letni Sebastian ze szczecińskiego Niebuszewa wracał do domu. Nikt się nie spodziewał, że ten powrót może dla niego skończyć się tak dramatycznie. Mężczyzna obecnie znajduje się w szpitalu i będzie potrzebował rehabilitacji. Rodzina szuka też świadków. Jak komentuje to prokuratura?

Sebastian wybudzony ze śpiączki. Komentarz mamy i apel

28-letni Sebastian został pobity na początku października 2024 na szczecińskim Niebuszewie. Wracał wtedy do domu i kilkanaście metrów od niego został zaatakowany. Według policji doszło nawet do pobicia. Stęskniona mama Sebastiana nie wiedziała, co się dzieje z synem. Dopiero po kilku godzinach dowiedziała się, że chłopak został zabrany przez pogotowie ratunkowe do szpitala spod jego własnego domu.

Mężczyzna jeszcze w połowie października 2024 był w stanie ciężkim i w śpiączce. Jak się okazało, obecnie jest trochę lepiej, ale mężczyzna dalej znajduje się na OIOM-ie.

- Wybudzono go już. Ostatnio do niego mówiłam, to było widać, że powoli wie, co się dzieje. Dzisiaj (21.10.2024 - przyp.red) rozpoznał swojego ojca i chrzestną. Mnie jeszcze nie - powiedziała dla eska.pl smutna mama Sebastiana.

Jak się okazuje, mężczyzna słabo rusza prawą stroną ciała - zarówno ręką jak i nogą.

- Będzie potrzebna rehabilitacja na leczenie, bo mnie na to nie stać. Bardziej boli mnie podejście ludzi. Nie bójcie się mówić. Jeżeli coś widzieliście, powiedzcie prawdę. Musimy znaleźć sprawcę pobicia mojego synka - powiedziała dla eska.pl matka.

Oktoberfest w Szczecinie

Sebastian pobity na Niebuszewie w Szczecinie. Jest komentarz prokuratury

Jak nam niedawno przekazała szczecińska policja, sprawą pobicia Sebastiana zajmuje się już prokuratura. Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz, na jakim etapie jest obecnie sprawa.

- Prokurator Rejonowy Szczecin-Niebuszewo w Szczecinie nadzoruje śledztwo w sprawie spowodowania w dniu 3 października 2024r. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Sebastiana W., w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, to jest o czyn z art. 156 par 1 pkt 2 kk - przekazał prok. Łukasz Błogowski.

Badania zawartości alkoholu we krwi mężczyzny nie potwierdziły, by w chwili zdarzenia był nietrzeźwy.

- Śledztwo znajduje się w toku. Prowadzone są czynności procesowe zmierzające do ustalenia istotnych okoliczności zdarzenia. Postępowanie prowadzone jest w fazie in rem, to znaczy że na obecnym etapie nikomu nie zostały przedstawione zarzuty - podsumował prok. Łukasz Błogowski.