Mecz karnych w Szczecinie
Mecz rozpoczął się od symbolicznego pierwszego kopnięcia piłki przez legendę Pogoni Szczecin, Mariana Kielca. Najwyraźniej przyniosło to Portowcom szczęście, bo już w 1. minucie po akcji Kamila Grosickiego w polu karnym Stali piłka odbiła się od ręki obrońcy. Sędzia sprawdził akcję w monitorze VAR i wskazał na 11. metr. Turbo Grosik ze spokojem wykorzystał sytuację i mieliśmy 1-0! Niesamowity początek 75. urodzin Pogoni Szczecin.
Stal próbowała szybko odrobić straty i regularnie atakowała bramkę Pogoni. Pomagały w tym proste błędy Borgesa i Kowalczyka. Na szczęście sama Stal nie błyszczała dokładnością, a ataki lewą stroną boiska w wykonaniu Macieja Domańskiego nie przynosiły efektów.
W 28. minucie doskonałą okazję miał Bichakchyan, któremu perfekcyjnie dograł Grosicki. Niestety w ostatniej chwili strzał Ormianina został zblokowany. To nie był najlepszy dzień dla 23-latka, który chwilę później nie wykorzystał kolejnej świetnej sytuacji, tym razem nie uderzając czysto w piłkę.
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w 32. minucie, kiedy zderzyli się ze sobą Dante Stipica i Piotr Wlazło. Niestety sędzia uznał faul naszego bramkarza i wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Maciej Domański, który jednak się pomylił! Cały czas mieliśmy 1-0 dla Pogoni.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w 45. minucie turbo odpalił Kamil Grosicki! Kapitan Portowców przebiegł całe lewe skrzydło, aby nie podać, a strzelić! Tym samym do przerwy mieliśmy 2:0 dla Pogoni.
Worek bramek został rozwiązany
Druga połowa mogła zacząć się kapitalnie dla gości. Do piłki doszedł zmieniony w połowie Sapinnen i uderzył minimalnie obok słupka Stipicy. Piłkarze Stali mogli pluć sobie w brodę, bo po chwili w ich polu karnym faulowany był Almqvist. W trzecim karnym tego spotkania do piłki podszedł Sebastian Kowalczyk i pewnie wykorzystał stały fragment gry.
Niestety chwilę później Kowalczyk popełnił błąd, który kosztował Portowców utratę bramki. Podczas rzutu rożnego odbił piłkę wprost pod nogi Raula Sapinenna, który bez namysłu wbił piłkę do siatki.
Niestety w 67. minucie na Pogoń spadło kolejne wiadro zimnej wody. Głęboka wrzutka spadła idealnie na głowę Sapinenna, który dołożył drugą bramkę w spotkaniu. Pogoń odpowiedziała natychmiast i już 75. minucie Grosicki zagrał fenomenalną asystę do Pontusa Almqvista, który celnym strzałem uspokoił sytuację meczową. Mieliśmy 4:2 dla Portowców.
Pogoń miała jeszcze swoje okazję, m.in. świetne uderzenie Gorgona czy dynamiczny rajd Almqvista. Wynik meczu pozostał jednak niezmienny, a kibice Portowców mogli cieszyć się z pięknego prezentu na 75-lecie istnienia klubu