Jakie słowa użył Franciszek?
Słowo „frociaggine”, jakie miał wypowiedzieć papieża na zamkniętym spotkaniu z 200 włoskimi biskupami, jest wyjątkowo ostre, a wręcz wulgarne.
Milczy Watykan, poproszony przez komentarz lub odniesienie się do niedyskrecji jednego z portali, który przytoczył tę wypowiedź. Burza trwa w mediach.
Dziennik „Corriere della Sera” pisze o „zawstydzeniu” w Watykanie i o gafie papieża. „Problem polega na tym, że Bergoglio jest nieprzewidywalny, co ma dobre, a czasem złe strony” - ocenia.
- W publicznych wystąpieniach, zarówno w Rzymie, jak i podczas podróży, kiedy często podnosi głowę znad (przygotowanego - PAP) tekstu, Franciszek mówi rzeczy najbardziej interesujące - albo kłopotliwe”- zauważa gazeta. Odnotowuje zdenerwowanie w Watykanie oraz jego „grobowe milczenie” po tym zdarzeniu.
- Oczywiście nikt nie ma wątpliwości, że jest to gafa, choć nieprzyjemna. Franciszek to ta sama osoba, która zadziwiła świat kilka miesięcy po swoim wyborze, gdy powiedziała: "Kim jestem, by osądzać gejów?” - podkreśla gazeta. Wyraża opinię, że papież „potknął się na języku włoskim”, co - jak przypomina - zdarzało się już wcześniej.
W komentarzach zaznacza się również, że wypowiadając słowo „frociaggine”, Franciszek prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z jego wulgarnej wymowy.
„Il Messaggero” zastanawia się, czy w tej „niewłaściwej wypowiedzi papieża można zobaczyć coś więcej niż wypadek, językową wpadkę”.
„La Repubblica” pisze z kolei o „homofobicznej gafie” i podkreśla, że właśnie w ten sposób, zaskakując biskupów, papież zachęcił ich, by nie przyjmowali homoseksualistów do seminariów.
"La Stampa" informuje o burzy rozpętanej tą wypowiedzią i przytacza pełne oburzenia komentarze środowisk LGBT, które mówią o "obraźliwym i poniżającym" sformułowaniu.
Zobacz także: Tym gwiazdom w trudnych chwilach pomogła wiara