Chociaż w teorii wydaję się to świetnym pomysłem, to skorzystanie z pomocy rządu może okazać się niemożliwe:
- Nie będą mogły skorzystać z tego osoby, które będą chciały kupić na rynku pierwotnym, bo ta cena oscyluje nawet do dziesięć tysięcy złotych, ale i można znaleźć za siedem i pół, siedem siedemset, to w tym momencie jest to dwa tysiące za dużo, niż to, co proponuje rząd. - mówi Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Polecany artykuł:
Program może pomóc z kupnem mieszkania z rynku wtórnego, ale zdaniem eksperta i tak będzie potrzebna rządowa korekta:
- Znajdą się takie mieszkania za pięć tysięcy szczećset, siedemset za metr kwadratowy, ale będzie tego naprawdę poszukać i to będę tak zwane okazje, a takie okazje są bardzo szybko wychwytywane. - dodaje Jarosław Korpysa.
Polecany artykuł:
Za metr kwadratowy na rynku wtórnym zapłacimy średnio 6,5 tysiąca złotych.