Do ogromnej tragedii doszło 30 czerwca w wieżowcu przy ul. Wladysława IV w Koszalinie. Po godzinie 20 z okna z jednego z mieszań wypadło dwoje dzieci - chłopczyk i dziewczynka w wieku 4 i 5 lat. Ich życia nie udało się uratować.
Jak powiedział rzecznik koszalińskiej policji Rafał Skoczylas w rozmowie z "Głosem Koszalińskim", dzieci były pod opieką matki. Ta w chwili tragedii przygotowywała kolację i zajmowała się dwojgiem rodzeństwa nieżyjących dzieci. Wiadomo, że była trzeźwa. Z powodu szoku została przekazana pod opiekę lekarzy.
Zdarzenie wstępnie zakwalifikowano jako nieszczęśliwy wypadek. Szczegóły ustali śledztwo.