King Wilki Morskie Szczecin - Śląsk Wrocław: relacja z meczu
Pierwsza kwarta rozpoczęła się dynamicznymi akcjami zmotywowanego Kinga. Wynik otworzył Cuthberston, który aktywnie pokazywał się przy koszu Śląska. Amerykanin świetnie wszedł w mecz, dorzucając szybko kolejne trafienia. Co najważniejsze, zmora nietrafionych rzutów za trzy odeszła w niepamięć. To Śląsk miał problem z dokładnością, a ich lider, Jeremiah Martin, pudłował w kolejnych akcjach. Śląsk dał radę przycisnąć w końcówce, ale na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 21 do 17.
Drugą kwartę celnym rzutem rozpoczął świetnie dysponowany kapitan gospodarzy, Kacper Matczak. Niestety Wilki wciąż popełniały błędy, szczególnie Mateusz Kostrzewski zdawał się nie wytrzymywać presji spotkania. Do niebezpiecznej sytuacji doszło pod koszem Wilków, gdzie uderzony został zawodnik Śląska Aleksander Wiśniewski, który musiał opuścić boisko. Nerwy na boisku były coraz większe, a King tracił kolejne punkty. Szczególnie groźny w drużynie Śląska był Parakhouski, zdobywając kilka ważnych koszy. Na chwilę zawrzało w 5 minucie drugiej kwarty, kiedy Martin przypadkowo popchnął Cuthberstona, na szczęście nie doszło do niczego poważnego. Prawdziwe emocje zaczęły się w końcówce drugiej kwarty, kiedy świetne rzuty za trzy zanotowali Brown i Hamilton. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 47-35!
King Wilki Morskie nowym mistrzem Polski!
Trzecia kwarta to kompletna dominacja Kinga. Prawdziwym MVP meczu był Cuthberston, który jako pierwszy przekroczył liczbę 10 zdobytych punktów. W pewnym momencie prowadziliśmy o prawie 20 punktów! Na prawdziwego lidera drużyny wyrósł również Mazurczak, którego doskonałe rozegrania pozwalały Cuthberstonowi i Brown’owi na kolejne kosze. Zmotywowani Martin i Parakhouski zdołali częściowo odrobić straty, ale wciąż trzecia kwarta zakończyła się świetnym dla Wilków wynikiem 69-57.
To była kwarta o wszystko dla Kinga. Nasi koszykarze weszli w nią na pełnej petardzie! Zaczęło się od świetnych rzutów Hamiltona oraz Browna. Zimną krwią wykazał się również Mazurczak, który nie zmarnował rzutów osobistych. Przewaga Kinga rosła, a wraz z nią szansa na mistrza Polski. W obronie cuda działał Meier, a w ataku działali Fayne i Brown. Śląsk próbował odrabiać straty, ale to po prostu nie był mecz drużyny Ertugrula Erdogana. King w fantastycznym stylu pokonał Śląsk Wrocław 90-72 i został po raz pierwszy w historii mistrzem Polski!