Joanna Opozda o szantażu. Rozprawiła się z szantażystką?
Joanna Opozda nagrała wczoraj bardzo długą relację na swoim Instastories. Rozpoczęła od tego, że była szantażowana przez pewną kobietę. Szantażystka chciała wysłać zdjęcie Vincenta do mediów.
- Słuchajcie, ja nie wiem, co ostatnio takiego się dzieje. Nie wiem, czy to z moją energią, czy jak to wyjaśnić, ale przysięgam wam, przez ostatni tydzień w moim życiu dzieje się tak dużo dziwnych rzeczy, jakieś chore sytuacje, no mogę powiedzieć, że przyciągam psychopatki. Kobiety, które mnie atakują albo szantażują, albo grożą i mam takie dziwne sytuacje i nie wiem już po prostu co z tym robić. (...) Naprawdę przez ostatnie dwa lata byłam zaczepiana przez wiele osób i nie komentowałam tego. Milczałam, bo nie mam na to siły, ale po prostu gdzieś to się dzisiaj przelało, więc tak w skrócie opowiem Wam, co mi się w ciągu kilku dni przytrafiło. Byłam szantażowana. Wyobraźcie sobie, napisała do mnie kobieta maila, gdzie oznajmiła mi, że ma zdjęcia mojego syna, gdzie jest cała jego buzia, wizerunek i co ja mogę tej kobiecie zaoferować, w zamian za to, że ona tych zdjęć nie wyśle do mediów – opowiedziała wstrząśnięta Joanna Opozda.
Na screenach widać rozmowę z szantażystką. Na początku żądała 10 tysięcy złotych, później 20. Joanna Opozda sprytnie wyciągnęła dane szantażystki i poinformowała, że złoży zawiadomienie.
Joanna Opozda ostro o Marceli Leszczak
Jednak to nie był koniec pogadanki Joanny Opozdy na Instagramie. Jak się okazuje, zaszła jej też za skórę Marcela Leszczak.
- A dzisiaj wyszła kolejna sprawa, gdzie niejaka pani Marcelina Leszczak zarzuca mi jakieś absurdalne historie, które w ogóle nigdy nie miał miejsca. Ja nie wiem, po prostu co trzeba mieć w głowie, po pierwsze, żeby atakować drugą kobietę, która jest matką, która też wychowuje syna? Jak ja po prostu zobaczyłam, co ta osoba mówi na mój temat, co to są za niestworzone historie, kiedy ja przysięgam, widziałam ją na żywo dwa razy w życiu, to sobie pomyślałam: "Kurczę co jest nie tak z tym światem, co jest nie tak z tymi kobietami?". (...) Wydaje mi się, że chodzi tutaj po prostu o zasięgi o to, że nikt o niej nie mówi, no i nie wiem, może jest uzależniona od jakieś atencji, tak mi się wydaje – relacjonuje Joanna Opozda na Instastories.
Joanna Opozda odniosła się też do rzekomej ustawki pomiędzy nią a Leszczak.
- Teraz usłyszałam jakąś niemożliwą historię, że niby proponowałam jej ustawkę. Lasce, którą widziałam dwa razy w życiu, że podeszłam i powiedziałam: "Hej, siema, co tam? Wiesz co, tak sobie pomyślałam, mieszkasz tutaj niedaleko, może zrobimy ustawkę?" No wyobrażacie sobie taką sytuację? Dla mnie to jest po prostu hit. Nie wiem w ogóle, jak ona na to wpadła. Jedyna sytuacja, która jest z nią związana, to jest, że jakiś rok temu umawiałam się z Miśkiem Koterskim, Mateuszem Banasiukiem i z naszymi dziećmi na plac zabaw. I śmialiśmy się: no, żeby nam zdjęć nie zrobili, coś takiego, ale to były żarty. Także w ogóle nie wiem, o co tu chodzi. Może chodzi o to, że umówiłam się z Mateuszem i z Miśkiem, a ona została pominięta? Nie mam pojęcia, być może to jest jakaś taka zemsta? Nie wiem. Ale wiecie, ja się z Michałem i Mateuszem przyjaźniłam bardzo długo. Byliśmy taką trójką przyjaciół od czasów "Pierwszej Miłości" i myślałam, że to będzie super, jak się spotkamy ze swoimi dziećmi. Nie chciałam nikogo urazić i nie miałam złych intencji. To miało być przyjacielskie spotkanie, do którego i tak nie doszło, bo mi coś wypadło. Uważam, że ta sytuacja jest śmieszna i trochę straszna. Uderza we mnie, jako matkę i kobietę. Uważam, że jestem dobrą matką, stanęłam na wysokości zadania i nie mam sobie nic do zarzucenia – podsumowuje Joanna Opozda.
Joanna Opozda o Królikowskim. „Voldemort”
Na koniec Joanna Opozda odniosła się do swojego byłego partnera i ojca jej dziecka, Antoniego Królikowskiego.
- Jest jeszcze jedna sprawa, mojego t-shirtu z napisem "MOM". Jej zdaniem założyłam ten t-shirt po to, żeby udowodnić wszystkim, że jestem dobrą i wspaniałą mamą. Rozumiecie? Czyli nie musisz być rodzicem, opiekować się dzieckiem, odwiedzać go, jak się rozstaniesz, płacisz alimenty. Nie! Wystarczy, że kupisz sobie taki t-shirt, np. z napisem "TATA" i załatwione. Kumacie? Ja nie wiem, jak można pomyśleć, że ktoś w ten sposób pomyśli. To jest dla mnie fascynujące, ale rozumiem, że ona przyjaźni się bardzo z wiecie z kim, z Voldemortem. Czujesz się lepiej, że napisałaś te kilka zdań, że ja nie jestem dobrą mamą, że to ustawka? Mimo, że to wcale ustawka nie była. Że mój T-shirt jest na pokaz? Poczułaś się lepiej? Ale dlaczego poczułaś się lepiej? Dlatego, że myślałaś, że mnie to w jakiś sposób zaboli? I tobie to sprawiło satysfakcję? Po mnie to spłynie, ja nie będę płakać z tego powodu. Ale ty lepiej zastanów się nad sobą, bo to ty masz problem, nie ja. Nie wiem, zajmij się czymś pożytecznym, może idź na plac zabaw ze swoim synem, ja ci z chęcią ten t-shirt z napisem MAMA pożyczę, nie ma problemu – opowiada Joanna Opozda.
Dodaje też, że na wielu portalów widać ewidentnie kupowane komentarze, które zawsze dotyczą jednego – ataków Joanny Opozdy w Antoniego Królikowskiego w określonych sprawach. Joanna Opozda sugeruje, że mogą być one regularnie kupowane przez konkretne osoby.
Polecany artykuł: