Gwałtowne ulewy w Kenii. Turyści utknęli na drzewach
Kenijski Czerwony Krzyż poinformował w komunikacie opublikowanym w serwisie X, że uratował 36 osób drogą powietrzną, a 25 drogą lądową. Niektóre miejsca, w których przebywają turyści, wciąż są odcięte od świata. Woda zmyła domki i namioty, zabierając ze sobą dokumenty i rzeczy osobiste turystów; zerwała też most - dodano.
Lokalne władze, cytowane przez kenijską gazetę „The Standard”, przekazały, że niektórzy turyści mogą mieć problemy z powrotem do swoich krajów, ponieważ drogi do Nairobi są nieprzejezdne.
Słynny Masai Mara jest popularnym celem wypraw turystów i siedliskiem tzw. Wielkiej Piątki, czyli lwów, słoni, nosorożców, lampartów i bawołów, ale też: żyraf, hipopotamów i gepardów, zwierząt, które według lokalnych władz również ponoszą olbrzymie straty w czasie powodzi.
Silne ulewy w Kenii nasiliły się od końca kwietnia 2024 roku. To już wtedy władze mówiły o ponad stu rannych, masowej ewakuacji i osuwiskach. Rząd dodatkowo przekazał, że kolejne dni mogą być równie tragiczne i ciężkie, co poprzednie. Głównie przez masowe przemieszczanie się ludzi, ale i dalsze prognozy. Meteorolodzy ostrzegają, że ulewne deszcze będą nadal nawiedzać region w nadchodzących dniach.
W najgorszym pojedynczym incydencie zginęło około 50 mieszkańców jednej wioski, gdy w poniedziałek pękła tama w dolinie Rift.