Powódź w Dubaju - Polacy utknęli w mieście i na lotnisku
Gigantyczna powódź nawiedziła Zjednoczone Emiraty Arabskie. Najwięcej mówi się o problemach w światowym centrum handlu i przesiadek - Dubaju. To tam nagle drogi zamieniły się w rwące potoki, a ludzie w chwilę stracili swoje majątki. Na instagramie swoją relację pokazuje m.in. @goralkanawalizkach, która na stałe mieszka w Dubaju. Jej dom został dosłownie zalany przez wodę.
- Wody zamiast ubywać, to przybywa - relacjonuje Polka w Dubaju.
Jak opowiada - problem leży głębiej. Ścieki są zablokowane i ta woda, nie ma gdzie spłynąć. A ta, z niektórych rur trafia do jej domu. Jak się okazuje, nie wróci do swojego mieszkania.
- Ten dom będzie potrzebował dużego remontu. Pomijając zniszczenia, to ta stojąca woda w ponad 30 stopniach (temperatura w Dubaju - przyp.pd) - woda ze ścieków, itd. Jest tyle bakterii i dziadostwa, że ja nie wiem, jak ten biedny nowy właściciel za miesiąc się tam wprowadzi. Ja tam pojadę, jeżeli już woda kiedyś zejdzie, tylko po to, aby zabrać swoje rzeczy. Posprzątać tyle ile możemy - relacjonuje na swoim instastories @goralkanawalizkach.
Kobieta też dodaje, że sąsiedzi pomagają sobie nawzajem. W dostarczaniu żywności czy nawet ucieczce.
Niektórzy Polacy przebywający tam na wakacjach traktują to bardziej jako... atrakcję. Spędzają głównie czas w hotelu, a po południu dla filmików chodzą po zalanych dubajskich ulicach.
- Deszcz spadł nagle, jak byliśmy w galerii. Udało nam się szybko przedostać do hotelu, zanim rozpoczął się armagedon. Wychodzimy sobie czasem przed hotel, żeby nagrać znajomym filmiki, bo nie wierzą, że na pustyni mógł spaść taki deszcz - powiedział Kacper.
Powódź w Dubaju. Polacy utknęli na lotniskach
Wielu Polaków miało też przesiadki na megalotnisku w Dubaju. Choć sytuacja powoli się poprawia, niektórzy dalej czekają na odloty.
- Zachęcamy do przybycia na lotnisko wyłącznie wtedy, gdy linia lotnicza potwierdziła odlot Państwa lotu.Ponieważ obecnie borykamy się z korkami, prosimy NIE przybywać zbyt wcześnie. Staraj się dotrzeć do terminalu nie wcześniej niż 2 godziny przed godziną odlotu - przekazuje lotnisko.
Polacy jednak narzekają na zastaną sytuację
- Linie zostawiły nas samym sobie. Zaproponowali nam lot 23 kwietnia, ale przecież nam się kończą urlopy, nie mamy opieki dla dzieci. Sami kupiliśmy sobie bilety do Warszawy, innymi liniami i z innego lotniska, ale nie sposób wydobyć teraz naszych bagaży. Linie twierdzą, że bagaże są na lotnisku, ale kolejne godziny stoimy w kolejkach do biur informacji i nikt nie jest nam w stanie pomóc - powiedziała PAP Maria.
Pani Karolina za to wracała z urlopu w Australii. Chciała to połączyć z kilkudniową przesiadką w Dubaju. W związku z ogromnymi problemami na lotnisku, z pomocą linii lotniczych przebukowała lot. Zamiast lecieć bezpośrednio, wróci przez Niemcy i dopiero w weekend.
- Dobrze, że pracuję zdalnie i mam ze sobą sprzęt. Hotel dał mi rabat na zaistniałą sytuację, bo stwierdziłam, że nie mam czasu i siły kwitnąć kilka godzin na lotnisku, żeby się potem dowiedzieć, że mój lot może nie odleci. Na szczęście mieszkańcy ZEA bardzo mi pomogli - powiedziała pani Karolina.
Jak zaznacza, na niektórych grupach podróżniczych wybuchła panika.
- Masowo pytają, czy odwoływać loty do Dubaju, jak wyglądają przesiadki. Niektórzy pytają teraz o lot, gdy wakacje mają zaplanowane za tydzień. Przecież wszystko może się zmienić! - powiedziała Karolina.
Powódź w Omanie. Polacy pod opieką hotelów
W Omanie sytuacja nie jest też tak kolorowa, jak w Dubaju. Tam zginęło już 18 osób, a niektóre drogi dalej są zalane. W związku z tym, że Oman to też raj wakacyjny, a pogoda obecnie jeszcze jest idealna na wakacje, znajduje się tam wielu Polaków. Udało nam się dostać kontakt do pani Angeliki, która przebywa właśnie w Maskacie na wakacjach.
- Nagrać nie mam, byłam skupiona na dzieciach. Pojawiło się nagle dużo wody, nie wiadomo skąd. Obsługa hotelowa od razu nas uspokoiła i powiedziała, że będzie wszystko dobrze. Zorganizowano nam pomoc, a nawet zajęcia dla dzieci. Omańczycy to bardzo gościnny naród. Sami teraz borykają się z tragedią, a starają się zadbać o nas - powiedziała pani Angelika.