muzyka

Eurowizja 2024. Wielkie podsumowanie konkursu. Afery, skandale, zaskoczenia i zawody!

2024-05-13 11:21

Eurowizja 2024 już za nami i skończyła się ona zwycięstwem Szwajcarii. Kraj był reprezentowany przez Nemo z utworem "The Code". Jednak nie samym zwycięstwem fani żyją. Tegoroczny konkurs obfitował w liczne afery i skandale. Co było największym zaskoczeniem Eurowizji 2024? Kto zawiódł fanów?

Eurowizja 2024. Afery wokół konkursu

Zdecydowanie największa afera dotyczy dyskwalifikacji Holendra przed samym finałem. Przypomnijmy, że nie pojawił się on już na próbie w piątek. Wtedy pojawiło się mnóstwo plotek dotyczących jego możliwej dyskwalifikacji. Pewne źródła donosiły, iż mogło dojść pomiędzy nim a członkiem innej delegacji do szarpaniny. W sobotę krótki komunikat wydało EBU o tym, że Holender nie weźmie udziału w wielkim finale. Odniosła się do tego holenderska delegacja, która zaznaczyła, że chodziło m.in. o prośby Joosta, aby nie był nagrywany. Ciekawe jest to, że ani EBU ani Holendrzy nie przedstawili szczegółów sprawy. Wiadomo tyle, iż Holandia prawdopodobnie będzie żądała dalszych wyjaśnień sprawy.

Kolejna afera dotyczy zachowania izraelskiej delegacji i telewizji KAN. Social media były pełne nagrań m.in. prowokujących zachowań dziennikarzy, m.in. do holenderskiej telewizji. Również podczas transmisji Eurowizji, komentatorzy mieli dosyć niemiło wypowiadać się na temat m.in. Irlandii i Hiszpanii. Na facebooku KAN pojawiały się też prześmiewcze posty dotyczące poszczególnych reprezentantów. Wyciekł również filmik, na którym widać starcie Hiszpana z osobą z delegacji/telewizji KAN.

Nieoficjalnie wiadomo, że zarówno Hiszpania jak i Portugalia chcą, aby EBU zajęło się sprawą.

Echem odbiła się też sytuacja z polskim dziennikarzem, który zadał niewygodne pytanie Eden Golan. Spotkał się on przez to z masowym hejtem, a nawet posądzono go o antysemityzm.

Ciekawą sytuację wywołała też możliwa wygrana Eden Golan z Izraela. Loreen zapowiedziała, że nie przekaże wtedy statuetki zwycięzcy.

Tak Luna wspiera LGBT+ przed Eurowizją 2024!

Eurowizja 2024. Największe zaskoczenia konkursu

Zdecydowanie największym zaskoczeniem może być zwycięstwo Szwajcarii na Eurowizji. Bukmacherzy od początku dawali o wiele większe szanse Chorwacji i Baby Lasagne. Jednak ostatecznie to Nemo wygrali cały konkurs, przez co fani okrzyknęli, że ostatecznie jednak wygrała "muzyka".

Dla wielu sporym zaskoczeniem okazało się ostateczne miejsce Niemców. Isaak nie był zaliczany do faworytów, a raczej ostatniego miejsca w finale i 0 punktów od widzów. Tak się jednak nie stało i Niemcy zajęli 12. miejsce w finale.

Kolejnym ogromnym zaskoczeniem jest miejsce Irlandii. Bambie Thug przeszli ogromny revamp od irlandzkich preselekcji, a sam występ wywoływał ogromne kontrowersje przez swoje nawiązania do wiedźm.

Zdecydowanym zaskoczeniem był też wynik Izraela, który miał jeden z lepszych wyników u widzów. Warto dodać, że kraj urządził swoistą reklamę - nagrania z Eden zachęcającą do głosowania właśnie na Izrael.

Eurowizja 2024. Największe zawody konkursu

Tutaj jednym z największych zawodów może okazać się brak awansu Belgii. Mustii od początku był typowany przez fanów do spokojnego występu w finale oraz walce o TOP 10. Niestety, zarówno występ jak i wokal nie zachwyciły fanów. Podobną sytuację miała Australia w pierwszym półfinale.

A w finale?

Niskie miejsce Norwegów zaskoczyło wielu fanów. Tak samo zareagowano w przypadku pozycji Hiszpanii. Zdecydowanie podobną reakcję miał Brytyjczyk. Występ był mocno kontrowersyjny, ale 0 punktów od widzów zaskoczyło nie tylko fanów, ale i komentatorów.

Niektórzy też dodają, że sporym zawodem była sama organizacja konkursu przez Szwedów. Nie od dziś wiadomo, że w Szwecji Eurowizja jest praktycznie święta, a po poprzednich konkursach (2013 i 2016) oczekiwano fajerwerków.

- Otrzymaliśmy Melodifestivalen, ale w trochę większej wersji. Zawiodły mnie interwały, sama organizacja miała sporo niedociągnięć - napisał nam jeden z fanów Eurowizji.

Również podczas prób było widać (nagrania delegacji w social mediach), że wielokrotnie były problemy z ujęciami czy np. kamerami w tle podczas występu. Turkusowy dywan dla wielu był także sporym zawodem.