Dyskryminacja kobiet za brak biustonosza - wypowiedzi pań
Zapytaliśmy na kilku grupach facebookowy o tym, czy panie spotykają się z dyskryminacją za brak noszenia biustonoszów. Niektóre z nich podzieliły się z nami swoimi historiami. Są one przeróżne. Matylda słyszała dosyć nieprzyjemne komentarze. Imię bohaterki zmienione na jej prośbę.
- Nie noszę stanika. Szłam w letniej sukience, mieszkam w małym miasteczku. Nagle zaczepił mnie pan i dosłownie do mnie skoczył, że jestem roznegliżowana, że moje piersi odstają w sukience i zgorszyłam jego syna. Zapytałam go, w jaki sposób to zrobiłam i chyba powinien nauczyć swoje dziecko, że nie patrzy się obcym kobietom w dekolt. Rzucił wulgaryzmy w moją stronę i poszedł - powiedziała dla eska.pl Matylda.
Takich historii dostaliśmy wiele, m.in. od Agnieszki.
- Pracuję w pewnej agencji marketingowej. Mamy luźny dress code. Ludzie przychodzą w dresach, niektórzy w krótkich spodenkach. Na spotkaniach z klientami oczywiście mamy mieć eleganckie lub schludne ubranie. Wyjątkiem jest biustonosz. Muszę go nosić w pracy, bo taki mamy zapis w wewnętrznym regulaminie firmy. Trochę absurdalne, bo mój brak stanika przecież nie zagraża pracy - powiedziała dla eska.pl Agnieszka.
Jedna z dziewczyn np. nie miała nieprzyjemności związanych z brakiem stanika.
- Mnie również nie zwrócił nikt uwagi, ale ja noszę tak luźne ubrania, że to się nie rzuca w oczy, natomiast nawet moje znajome czują zgorszenie, gdy widzą młode dziewczyny bez stanika - opisała na jednej z grup dziewczyna.
Jak dodaje, jest świadoma, skąd u niektórych może brać się "zgorszenie".
- Przekonania. To znaczy w przypadku koleżanek są to kwestie wpojonych zasad, że nie wypada. Zwłaszcza jasne bluzki (białe to juz herezja). Starsze panie też by je zgorszyły, ale raczej częściej się widzi młodsze dziewczyny, które już uznały, że biustonosz to wcale nie ich obowiązek. Jedna z koleżanek ma to tak silnie wbite, że dziwne dla niej było, że ktoś nosi miękki stanik, bo przebijają Ci sutki przecież w nim - napisała dziewczyna na jednej z grup.
Dyskryminacja kobiet za brak biustonosza - wypowiedzi panów
Postanowiliśmy dla równowagi zapytać mężczyzn, jak reagują na brak biustonosza u koleżanek.
- Nie wiem, czemu miałbym być tym zgorszony, moda się zmienia, konwencje społeczne również, każdy ubiera się dosłownie jak chce i jak mu jest najwygodniej. Jeśli kobiety wolą chodzić bez staników, bo tak im wygodniej zwłaszcza w koszmarne upały, to niech to robią. A jeśli jacyś incele mają z tym problem i nie wiedzą gdzie wzrok odwrócić to jest to już ich problem. Jeśli ktoś nie ma większych problemów w życiu, niż kobiety bez staników, to znaczy że ma bardzo smutne i nic nieznaczące życie - napisał dla eska.pl jeden z panów.
Inny napisał tak.
- Szczerze? Kompletnie nie robi mi to różnicy. Jeśli ktoś chce chodzić bez, to niech chodzi bez, jak ktoś woli założyć biustonosz to niech zakłada. Powiem szczerze, to dla mnie zupełnie absurdalna dyskusja, równie dobrze możemy rozmawiać czy zebra jest czarna w białe paski czy odwrotnie. Zgorszenia we mnie to nie wywołuje. Dużo gorzej moim zdaniem wyglądają otyłe wielkie brzuszyska i spore biusty "januszy" wakacyjnych lub działkowych. Jeśli chodzi o sytuację w pracy. To trzeba zadbać o BHP. Pracowałem kiedyś w firmie, która wymagała ode mnie noszenia długich spodni ze względów bezpieczeństwa i higieny. Miałem zarost, a ponieważ to była żywność zakładałem maseczkę - napisał jeden z panów dla eska.pl
Tomasz za to wprost uważa, że pewne rzeczy kobietom "nie przystoją".
- Nie mam ochoty patrzeć na kobiece "krągłości" idąc miastem. Mogą ubrać biustonosze, przecież to im nie przeszkadza, prawda? Uważam, że są pewne granice, których nie należy przekraczać - napisał dla eska.pl Tomasz.