Od początku spotkania to gospodarze prowadzili grę i po drugiej kwarcie mieli przewagę 20 punktów. Następnie do zespołu wkradło się lekkie rozluźnienie, ale nie miało to już większego wpływu na wynik:
- Po dwóch porażkach wyjazdowych byliśmy głodni zwycięstwa, nastawialiśmy się na bardzo energetyczną grę, żeby od początku pokazać dobrą obronę. Zespół był skoncentrowany. Od początku do końca meczu praktycznie prowadziliśmy. Przy tej dużej przewadze 32 punktów wdała się taka nonszalancja. Każdy chciał być bohaterem i to mi się nie podobało. Cieszę się, że zespół dobrze zareagował po tych dwóch porażkach na wyjeździe. - mówi Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin.
Polecany artykuł:
Najwięcej punktów, bo aż 19 dla Watahy zdobył Phillip Darnell Fayne i dorzucił do tego 11 zbiórek.