- Mniej więcej 3/4 Polaków planuje wyjazd na wakacje, natomiast jakby nie do końca widzimy to, obserwując rezerwacje wśród naszych klientów, że są zdecydowani, gdzie na pewno pojadą. Jest to takie swego rodzaju popandemiczne przyzwyczajenie. Wtedy nauczyliśmy się, żeby z ostatecznym wyborem celu wyjazdu, czekać do ostatniej chwili i wykazać się cierpliwością - tłumaczy Porzycka.
Zwlekanie z wyborem docelowego miejsca urlopu staje się ogólną tendencją. To sprawia, że wciąż możemy przebierać w ofertach hoteli i apartamentów.
- Urlop jest zaplanowany, wolne wzięte, a miejsca jeszcze nie ma. Na razie oglądamy, patrzymy, a rezerwacje, przynajmniej w naszych obiektach w Polsce, mają obecnie obłożenie około 50%.
Tegoroczne wakacje, według wyliczeń ekspertów będą nas kosztować średnio 10% więcej niż rok temu.