Miejsce powstało z potrzeby serca i w odpowiedzi na aktualne potrzeby. Po 24 lutego wiele matek przekroczyło granicę z dziećmi na rękach. Ośrodek utworzono dzięki Fundacji YOUkraine.
- My jako matki i żony bardzo dobrze wiemy, że dzieci to jest nasza przyszłość. To jest ktoś kto nie jest absolutnie wienien tej wojnie. Już niezależnie od tego czy jest to dziecko z Polski, czy z Niemiec czy Ukrainy, jest ono po prostu dzieckiem i zasługuje na spokój, ciepłe ubranie i zaopiekowanie - mówi Irina Lechowicz, dyrektorka przedszkola i założycielka fundacji YOUkraine.
Nauczycielki porozumiewają się po polsku i ukraińsku. Dzięki nim dzieci poprzez zabawę mogą się uczyć języka.
- To co jest dla nas bardzo ważne, to żeby zaopiekować się dziećmi, które nie znalazły miejsc w publicznych przedszkolach, które często są pozostawione w domach, bo ich matki muszą pracować. Często są to dzieci z różnymi traumami - wyjaśnia dyrektorka.
Potrzeby są jednak nadal ogromne.
- Przekroczyliśmy już listę rezerwową. W przedszkolu mamy 75 dzieci, a na liście rezerwowej ponad 200. To jest dla nas przerażające i pokazuje ogromną skalę problemu, z którą coś należy zrobić - dodaje Irina Lechowicz.
W przedszkolu zarówno wychowankowie jak i ich rodzice mogą liczyć na wsparcie psychologa. W przyszłości miejsce ma wzbogacić między innymi sprzęt muzyczny, dzięki któremu najmłodsi będą mogli korzystać z zajęć rytmiki.
