Potężne burze w USA
W każdym wschodnim stanie USA, od Florydy po Maine, spadło co najmniej 10 cm deszczu. Rzeka atmosferyczna najwyższej 5 kategorii była częścią potężnej burzy na Wschodnim Wybrzeżu, która w tym tygodniu zabiła co najmniej pięć osób. Porywy wiatru przekraczały 80 km/godz. Dostawy prądu straciło ponad 800 000 klientów zakładów energetycznych.
- Wzdłuż wybrzeża sztormowy wiatr zepchnął na brzeg fale oceaniczne o wysokości od 60 do 120 cm, zalewając nisko położone drogi. Burza, wzmocniona przez rzekę atmosferyczną, wywołała wyjątkowe opady deszczu, które spowodowały wylanie potoków, strumieni i rzek. Rzeka na niebie czerpała rekordowe ciepło z tropików topiąc śnieg w górach na północnym wschodzie,co jeszcze bardziej pogorszyło powódź – napisał w czwartek „Washington Post”.
Dziennik zwrócił uwagę, że rzeki atmosferyczne, to długie, wąskie wstęgi głębokiej, tropikalnej wilgoci. Mogą się rozciągać na tysiące mil na północ i wschód. Wpływają teraz na Wschodnie Wybrzeże w takim samym stopniu jak na zachodnie.
Według Jaya Cordeiry, naukowca zajmującego się atmosferą na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, na Wschodnim Wybrzeżu, rzeki atmosferyczne są często silniejsze, ponieważ jednak góry nie są wysokie, rzeki spływają do morza.
- Mimo to rzeki atmosferyczne są istotnym źródłem opadów wzdłuż Wschodniego Wybrzeża. Poza miesiącami letnimi jest z nimi powiązanych ponad 90 proc. ekstremalnych opadów na północnym wschodzie kraju – stwierdził Cordeira.
Za przykład podał trzy najbardziej mokre dni kalendarzowe na międzynarodowym lotnisku Washington Dulles w ciągu ostatnich dwóch lat. Nie zostały one spowodowane przez burze z piorunami, ani burze tropikalne, ale przez rzeki atmosferyczne powodujące burze.
- Liczne badania rzek atmosferycznych na Oceanie Spokojnym wykazały, że staną się one bardziej intensywne i będą generować więcej opadów z powodu zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka – stwierdza waszyngtońska gazeta