Maria Giuseppe Scarpulla to oszustka? Słowa Franciszka I są jednoznaczne
Całą historię niedawno przypomniał „The Guardian”. Maria Giuseppe Scarpulla podczas wycieczki do bośniackiego Medjugorje miała kupić posąg Matki Boskiej. Po powrocie do Włoch zaczęła rozgłaszać, że jej figurka Maryi płacze krwawymi łzami. Według niej Matka Boska przekazywała w ten sposób ważne wiadomości. Umieściła ona figurkę w szklanej gablocie, do której udawali się pielgrzymi.
Biskup z włoskiej parafii zaczął nagłaśniać sprawę, ale nie w celu zwiększenia liczby pielgrzymów – chciał to ograniczyć. Sprawa dotarła też do papieża Franciszka I.
- Istnieją obrazy Madonny, które są prawdziwe, ale ona nigdy nie zwracała na siebie uwagi. Kiedy pobożność maryjna jest zbyt egocentryczna, nie jest dobrze. Zarówno jeśli chodzi o skoncentrowanie na Madonnie, jak i osobie, która się jej zawierza – skomentował papież Franciszek I.
Krwawe łzy posągu Maryi. Włoscy detektywi przedstawiają efekty śledztwa
Według informacji, do których miała dotrzeć Wirtualna Polska, do włoskiej prokuratury miała wpłynąć skarga prywatnego detektywa. Andrea Cacciotti ustalił, że łzy Maryi to tak naprawdę świńska krew.
Media zaczęły nagłaśniać sprawę, a jak donosi włoska prasa – Maria Giuseppe Scarpulla uciekła. Nie ma jej w mieszkaniu, sąsiedzi jej nie widzieli. Obecnie na stronie założonej przez nią fundacji widnieje informacja, że spotkania z wiernymi są tymczasowo zawieszone.