"To tak zwane roboty konwersacyjne, humanoidy, czyli przypominające człowieka. Można na nich programować różne systemy konwersacyjne – roboty będą z nami rozmawiać, rozpoznawać swojego rozmówcę, śledzić go wzrokiem, będą próbowały analizować to, co do nich mówimy i starać się odpowiadać" – powiedział prodziekan ds. kształcenia Wydziału Informatyki i Telekomunikacji Akademii Morskiej w Szczecinie dr inż. Łukasz Nozdrzykowski.
Roboty wchodzą w skład laboratorium sztucznej inteligencji i widzenia maszynowego. Posłużą głównie studentom, ale też badaczom w poznawaniu zagadnień widzenia maszynowego, komunikacji człowiek-robot i robot-robot, czyli w rozwoju systemów automatycznej konwersacji, rozpoznawania obrazów, śledzenia obiektów, systemów rozpoznawania mowy. Na podstawie tej technologii naukowcy Akademii Morskiej zamierzają opracowywać własne rozwiązania w autorskich projektach.
Wszystkim robotom nadano imiona. Mija została nazwana na cześć pracownic dziekanatu – Moniki, Izy i Justyny. Jest największa z całej czwórki, to robot konwersacyjny Pepper, który porusza się na kołach, gestykuluje i mówi po polsku i po angielsku. Ma kamery, w tym kamerę 3D, a także sensory, w tym dotyku. "Pracuje na baterii do ośmiu godzin, ma sterowanie za pomocą tabletu i więcej funkcji niż jej mniejsi koledzy" – tłumaczył dr inż. Nozdrzykowski.
Pozostałe trzy roboty to Nao v6. Nazwano je WIitek - od Wydziału Informatyki i Telekomunikacji, aITek (od IT) oraz Telek (od Telekomunikacji). Mogą chodzić, wyposażone są m.in. w akcelerometr, żyroskop, sonary, czujniki dotyku oraz kamery. Zaprogramowane zostały tak, aby miały swój "charakter".
"Jeden to bardzo niespokojna dusza, lubi pozować do zdjęć i odpowiadać dziennikarzom na pytania, dwaj pozostali są raczej spokojni, ale wtórują mu" – mówił ze śmiechem dr inż. Nozdrzykowski.
Jak tłumaczył, roboty mogą gestykulować w trakcie rozmowy, dostosowując gesty do wypowiadanych twierdzeń, a dzięki czujnikom rozpoznają osobę, z którą rozmawiają.