Nie żyje ponad 100 osób. Podejrzewano ich o uprawianie czarów
Do masakry w Haiti miało dojść w ubiegły, grudniowy weekend. Całą informację przekazał dokładnie rząd, który zapowiada walkę z gangami. Chcą wszystkich wytropić i "unicestwić", szczególnie Monela „Mikano” Felixa, lidera gangu kontrolującego strategiczną okolicę Wharf Jeremie. To według władz on zaplanował całą masakrę seniorów.
- Czerwona linia została przekroczona - przekazał rząd.
Organizacja pozarządowa Narodowa Sieć Obrony Praw Człowieka przekazała, że zginęło około 110 osób, ale bilans ofiar będzie wyższy.
Sprawę opisało obszernie BBC. Gangsterzy nagle w weekend wyciągali osoby starsze siłą z ich domów, a potem brutalnie mordowali za pomocą ostrych sprzętów. Zginęło też kilka osób, które próbowały ratować seniorów. Ciała spalono na ulicach.
Dlaczego seniorzy zginęli? Według lokalnych fundacji to akt zemsty za śmierć syna jednego z przywódców gangu. Miał on się udać do lokalnego kapłana voodoo, który stwierdził, że seniorzy z Cite Soleil rzucili na niego określoną klątwę. Syn miał umrzeć w sobotę.
Warto zaznaczyć, że ta dzielnica jest jednym z najbiedniejszych i najbezpieczniejszych miejsc w Haiti. Kontrolują ją gangi, przez co mieszkańcy mogą nawet nie wiedzieć o masakrze.
Zabójstwa w Cite Soleil potępił w poniedziałek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, wzywając haitańskie władze do przeprowadzenia skrupulatnego śledztwa i ukarania winnych – przekazał rzecznik ONZ Stephane Dujarric.
Haiti to kraj, w którym sporo do powiedzenia mają gangi
Haiti znajduje się na wyspie o tej samej nazwie, którą dzieli z Dominikaną. Kraj nie miał szczęścia do swojego istnienia, bo najpierw kilkaset lat temu zubożał przez wpływy francuskie, a później przez liczne katastrofy naturalne jak trzęsienia ziemi. Od wielu lat w tym kraju dominą gangi, które dosłownie terroryzują lokalną społeczność. Dziennie ginie kilkanaście osób, a tysiące ludzi głoduje. Mimo silnego wpływu katolicyzmu, w Haiti wiele osób dalej wierzy w voodoo.