Od kilku tygodni granice Polski są zamknięte. Cudzoziemcy nie mogą wjeżdżać do kraju, a Polacy muszą przejść obowiązkową kwarantannę. Większość stosuje się obowiązujących przepisów, ale są też tacy, którzy próbują obejść prawo. W Krajniku Dolnym dwóch mężczyzn próbowało wmówić strażnikom, że przewożą rzeczy z przeprowadzki i nie muszą odbywać kwarantanny. Na trym samum przejściu ukraińskie małżeństwo przedstawiło podrobione prawo jazdy kobiety, by mogła wjechać do Polski jako kierowca ciężarówki.
- W rejonie byłego drogowego przejścia granicznego w Lubieszynie granicę przekroczył 41-letni Niemiec, który został wylegitymowany wspólnie z żołnierzami i funkcjonariuszami KAS. Mężczyzna szedł z kanistrem w ręku. Jak tłumaczył, chciał przedostać się na stację benzynową, żeby kupić paliwo. Dostał pięciusetzłotowy mandat i został zawrócony do Niemiec - relacjonuje kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak. - Inny obywatel Niemiec przekroczył granicę w lesie poza przejściem granicznym w Świnoujściu. Ujęto go wspólnie z żołnierzami Wojska Polskiego. Za wykroczenie także otrzymał mandat w wysokości 500 zł i przez przejście graniczne Świnoujście-Garz został zawrócony do Niemiec - dodaje.
Z kolei na przejściu granicznym w Kołbaskowie uwagę strażników granicznych zwróciło zachowanie 44-letniego kierowcy ciężarowego mercedesa. Zdecydowano więc, aby dokładnie sprawdzić kabinę pojazdu. W miejscu przeznaczonym do odpoczynku ukryci byli dwaj mężczyźni w wieku 24 i 31 lat. Tłumaczyli, że w ten sposób chcieli uniknąć kontroli sanitarnej i tym samym kwarantanny. Wszyscy podróżujący byli kierowcami tej samej firmy transportowej.
W sumie, w ciągu tygodnia, straż graniczna wykryła 11 przypadków, kiedy zarówno polscy obywatele, jak i cudzoziemcy próbowali przekroczyć granicę niezgodnie z obowiązującymi przepisami.