- Chodzi o jeden tom, na którym nie było żadnego nazwiska, tylko słowo PESEL-e. Dlatego trudno było zorientować się, do których akt należy ten tom. Na skutek złego oznaczenia przez pomyłkę dołączono go do innych akt, ale ten fakt odnotowano. Po dokładnym sprawdzeniu znaleziono odpowiedni załącznik i przełożono go do właściwych akt dotyczących sprawy Andrzeja Dymera - tłumaczy Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Teczka zapodziała się kilka dni temu. Ksiądz Dymer zmarł w lutym po długiej walce z nowotworem w wieku 58 lat. Kapłan wielokrotnie był oskarżany o pedofilię. Nigdy nie poniósł jednak kary świeckiej. W 2008 roku prokuratura umorzyła jedno postępowanie. W 2015 - po tym, jak przestępstwo się przedawniło - sąd kolejne. Z kolei od skazującego wyroku kościelnego ksiądz Dymer odwołał się w 2008 roku. Apelacji nie rozstrzygnięto do dziś.