Wielu obywateli Ukrainy powróciło do ojczyzny, aby bronić jej przed rosyjską agresją. W ucieczce przed działaniami zbrojnymi do Polski przyjechało z kolei kilka milionów kobiet i dzieci. Taka sytuacja spowodowała braki kadrowe w wielu gałęziach gospodarki:
- Nie ulega wątpliwości, że polski rynek pracy potrzebuje mężczyzn. Brakuje ich w budownictwie, w przemyśle, w transporcie, w magazynach. Przybyłe do nas uchodźczynie chcą podejmować prace w Polsce, ale z uwagi na szereg barier ich wejście na rynek pracy nie jest proste i musi być to proces polegający na nauce języka, ustabilizowaniu sytuacji mieszkaniowej czy zorganizowaniu opieki dla dzieci. - mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert rynku pracy ze Szczecina.
Przedsiębiorcy na bieżąco muszą ratować sytuację:
- Podejmują działania, aby modyfikować typowo męskie stanowiska pracy na dostępne dla kobiet, czyli dbają o ich ergonomię, zmieniają ją po prostu czy normy dźwigania. - dodaje Dorota Siedziniewska-Brzeźniak.
Polecany artykuł:
Jak pokazują statystyki firmy transportowe, aby zdobyć pracowników podwyższyły pensje średnio o 30% w porównaniu do zeszłego roku.