Dyskryminacja Polek. Ile matek pracuje?
Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego na marzec 2023, co trzecia matka dziecka do 9 lat nie podejmuje pracy. Niektóre z nich robią to z wyboru, ale spora część nie może po prostu znaleźć pracy lub zwalnia się po powrocie.
- Kobiety wracające do pracy są albo czują się, dyskryminowane. Do najczęściej występujących przykładów dyskryminacji należą: gorsze traktowanie wynikające z przekonania, że nie będą się tak dobrze jak inni wywiązywać się z obowiązków zawodowych, czy powierzanie im mniej ciekawych czy ambitnych zadań. Kobiety podczas badania deklarowały, że ocena ich pracy wynikała niekiedy z faktu, iż są matkami, a nie była jedynie wynikiem merytorycznej oceny. Podkreślały też, że w społeczeństwie funkcjonuje stereotyp kobiety, która powinna skoncentrować się na opiece na dziećmi. Stereotypy są podzielane nie tylko przez pracodawców, ale również przez współpracowników, co może z kolei prowadzić do napięć w miejscu pracy – wskazuje Łukasz Baszczak, starszy analityk z zespołu ekonomii behawioralnej z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Inną perspektywę przy zatrudnieniu przedstawiła nam Asia. Mama 3-letniej Zuzi.
- Po macierzyńskim musiałam odejść z pracy przez atmosferę. Nazywano mnie pogardliwie madką i na pytanie, czy mogę pracować tego dnia do 16 (od 8), słyszałam pogardę w moją stronę. Postanowiłam odejść. Niby jestem specjalistą ds. finansów, ale trudno mi znaleźć pracę. Na hasło, że mam dziecko w przedszkolu, nagle każdy już nie chce mnie zatrudniać. Myślę nad założeniem własnej działalności – napisała dla eska.pl Asia.
Dyskryminacja polskich matek w sklepach?
Kilka niemiłych sytuacji w sklepie miała zarówno Magda jak i Sandra. Ta pierwsza ma niedługo planowany termin porodu, ale posiada już 4-letniego synka. Często z nim chodzi na zakupy.
- Moje dziecko nie krzyczy i nie płacze w sklepie. Grzecznie siedzi w wózku sklepowym. Osoby starsze patrząc na mnie z takim bardzo niefajnym wzrokiem. Gdy stoję z kilkoma rzeczami i pytam czy mnie przepuszczą (mam widoczną ciążę), słyszę, że jestem roszczeniowa i nic mi się nie stanie jak poczekam. Kasjerki niestety w mojej okolicy też nie reagują – opowiedziała dla eska.pl Magda.
Sandra głównie jest oceniana przez pryzmat swojego dziecka. I tak samo jak Magda, przez konkretną grupę odbiorców.
- Nie pracuję, więc staram się na zakupy chodzić w godzinach porannych. Zawsze wtedy biorę mojego 1.5 rocznego synka. Czasami płacze, jak to dziecko, ale jest względnie grzeczny. Gdy płacze, staram się pytać, czy zostanę przepuszczona w kolejce, aby nikomu nie utrudniać stania. Niestety, wiele osób starszych na mnie krzyczy. Nazywają mnie „madką z niewychowanym bąbelkiem” – powiedziała dla eska.pl Sandra.
Dyskryminacja matek w miejscach publicznych i Internecie
Też Magda miała kilka sytuacji na placach zabawach. Dyskutowała o nim na jednym z forum dla kobiet. Jej historia pokazała, że nie jest jedyna.
- Napisałam post na pewnej kobiecej grupie o tym, że na placu zabaw często słyszę pogardliwe komentarze i to od… innych matek! Moje dziecko jest wychowane w szacunku do innych osób, ale chce też bawić się z innymi dziećmi. Kobiety potrafiły atakować mnie, bo moje dziecko chce się bawić z ich dzieckiem. Parodia. Ale podobne pogardliwe teksty słyszę w komunikacji miejskiej. Dlatego nią nie jeżdżę – śmieje się Magda.
Na forum sprawę skomentowała też Karolina. Ona jednak zauważyła powszechną pogardę do matek, ale w Internecie.
- Pisze się o nas pogardliwie madki z bąbelkami. Wszyscy mówią, że mamy dzieci dla 500+ i wymagamy, nie wiadomo czego. Szkoda, że w moim przypadku całe pieniądze idą na leczenie mojego synka. A socjala innego nie dostaję, bo mam tylko jedno dziecko i dobre zarobki – mówiła dla eska.pl Karolina.
Jak dodaje, wiele kobiet, które ją atakuje, są bezdzietne.
- Zauważyłam szczególną agresję ze strony właśnie takich kobiet. Nie rozumiem, dlaczego? Co ja im robię? Nawet pod postem na grupie wyszło kilka atakujących komentarzy. Porażka – powiedziała dla eska.pl Karolina.
Polecany artykuł: