Mafia kradnąca krasnale ogrodowe
Do sensacyjnego wydarzenia dotarł niemiecki portal Bild. Kradzież przydomowych figurek zgłosiła para emerytów - 77-letni Rudolf V. i jego 70-letnia żona Gerda. Ustalono, że nieznani sprawcy zakradli się w nocy do ogrodu małżeństwa, zapakowali figurki gnomów do samochodu i odjechali. Policja z Waldshut-Tiengen prowadzi poszukiwania złodziei, a sprawa jest o tyle poważna, że za kradzieżą stać może zorganizowana szajka zajmująca się procederem uprowadzania kolorowych krasnali. Straty nie są małe. Jak tłumaczy Bildowi nadinspektor Mathias Albicker, koszt skradzionych figurek może oscylować wokół 500 euro:
Materiałowa wartość krasnali ogrodowych szacowana jest na około 500 euro. Jednak dla poszkodowanych ich wartość sentymentalna jest oczywiście znacznie wyższa - tłumaczy nadinspektor Mathias Albicker.
Figurki mogą teraz powędrować do nowych właścicieli za pomocą portalu eBay bądź różnych targów z akcesoriami ogrodowymi. Tego oczywiście nie chciałby nikt, na czele z okradzioną parą emerytów.
Front Wyzwolenia Krasnali Ogrodowych
Za kradzieżą stać może międzynarodowa szajka przestępcza, znana jako Front Wyzwolenia Krasnali Ogrodowych. To znana od 1996 roku szajka trudniąca się zabieraniem figurek od właścicieli i "wypuszczania" ich w, jak twierdzą, naturalnym środowisku, czyli lesie. Aktywiści działają w różnych krajach Europy, w tym w Szwajcarii, Niemczech czy we Włoszech. Krasnalowa partyzantka ma nawet swoją siedzibę w Stanach Zjednoczonych. Cel grupy, jakże szlachetny, jest jednak przestępstwem. W przeszłości szereg kradzieży gnomów był przypisywany właśnie Frontowi, nie dziwi więc fakt, że macki grupy mogły dosięgnąć podwórko Bogu ducha winnych emerytów. Jak tłumaczyła poszkodowana żona Rudolfa, krasnale miały dla nich dużą wartość sentymentalną. Występek rzezimieszków jest więc nie tylko kosztowny w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale i godzący w uczucia pary z Niemiec.