Twórca katolickiej sekty zatrzymany
Przywódca sekty Zakonu Świętego Charbela w Australii, William Kamm po 13 latach może stwierdzić, że nie ma szczęścia. Pochodzący z Niemiec lider twierdzi, że jego "odłam" przynależy do Kościoła rzymskokatolickiego, chociaż Watykan się od tego odcina.
Już wcześniej lider zakonu był skazywany za nielegalne kontakty z nieletnimi. W 2005 uznano go za winnego za serię napaści na tle seksualnym, w tym napaść na 15-latkę. Przywódca wierzył, że dziewczynka była jedną z jego kilkudziesięciu mistycznych żon.
Jak się okazuje, wychodzą kolejne sprawy na jaw. 10 marca 2024 roku William Kamm został zatrzymany ze swoją partnerką Sandrą Costellią. Usłyszeli oni zarzuty - mieli namawiać 6-letnią dziewczynkę do współżycia. Sprawa ciągnie się od 13 lat, a ofiara obecnie skończyła 19 lat.
Według australijskich mediów wydzwaniali oni do dziewczynki, wysyłali ręcznie robione prezenty. Dziewczynka postanowiła po latach wyznać prawdę. Australijska policja znalazła też listy, które para miała wysyłać do dziewczyny.
Uprawiali miłość, nie wiedząc, że są nagrywani. Miłosne harce w miejscach publicznych
Polecany artykuł: