Włoski absurd. Stracił prawo jazdy, a nawet nie prowadził auta
Włoskie media nagłośniły we wtorek przypadek z Lombardii, gdzie 40-latek ze znajomym wyszedł z restauracji i ruszył w stronę samochodu. Tłumaczył, że podszedł do niego widząc, że strażnicy miejscy wypisują mandaty za parkowanie w zabronionym miejscu.
Wtedy obu mężczyzn funkcjonariusze poddali na ulicy badaniu alkomatem. Właściciel auta został podwójnie ukarany - mandatem i czasowym odebraniem prawa jazdy w związku ze stwierdzeniem obecności alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kierowca próbował najpierw odzyskać prawo jazdy w miejscowej prefekturze, ale nie zdołał, choć argumentował, że został ukarany, gdy poruszał się pieszo i nie siedział za kierownicą. W związku z odmową zaskarżył kary u sędziego pokoju, który w oczekiwaniu na posiedzenie w jego biurze zawiesił je jako bezzasadne