Emu, które zbiegło z mini zoo w podszczecińskim Przęsocinie, nadal pozostaje na wolności. Od kilku tygodni szczecińscy biegacze i spacerowicze regularnie widują ptaka nie tylko w okolicach Przęsocina, ale także na szczecińskim Warszewie, a nawet przy jeziorze Głębokie.
Złapanie zwierzęcia nie jest jednak proste. Jednego dnia ptak potrafi przemieścić się ponad 6 kilometrów w linii prostej. W lesie żywi się głogiem, dziką różą i trawą. Ostatnia próba schwytania emu zakończyła się niepowodzeniem, mimo że w akcję zaangażowani byli lekarz weterynarii, miejski łowczy, a także wolontariusze z Fundacji na rzecz Zwierząt „Dzika Ostoja" w Szczecinie. Ważne jest, by złapać emu przed okresem lęgowym płazów i ptaków mieszkających w naszym mieście. Jeśli się nie uda, emu może stanowić dla nich zagrożenie.
Straż Miejska w Szczecinie apeluje, by powiadomić służby, jeżeli w czasie spaceru natkniemy się na australijskiego ptaka.