Zaskakujące historie z przedszkoli
Do przedszkola można posłać dziecko, które ma trzy lata.
- Dziecko może zacząć chodzić do przedszkola, kiedy ma 2,5 roku. Dzieci, które mają 6 lat, muszą chodzić do przedszkola. Dlatego — jeśli twoje dziecko ma 6 lat — możesz mieć pewność, że urząd gminy lub miasta zapewni dla niego miejsce w przedszkolu - przekazuje Obywatel GOV.
W całej Polsce też widać tendencję do tworzenia kolejnych placówek prywatnych, przez brak miejsc w publicznych przedszkolach.
Postanowiliśmy zapytać nauczycieli przedszkoli o historie związane z ich pracą.
Katarzyna zawsze miała szczęście do dzieci, sama tak to nazywa. Niektóre z jej dzieci już od początku miały "predyspozycje" do nauki.
- Miałam dziewczynkę, która gdy była w grupie 4-latków, zaczęła czytać. Rodzice nie wierzyli, zaprosiłam ich na dywan, żeby posłuchali. Sama byłam w szoku, ale składała piękne zdania! - powiedziała Katarzyna.
Aleksandra zawsze za to ma problem z prezenami. Raz go nie przyjęła, co spotkało się z niechęcią mamy.
- Nie lubię prezentów. Zawsze proszę rodziców, żeby zamiast prezentów, wpłacili na zbiórkę. Jedna mama nie chciała tego pojąć. Kupiła mi bardzo drogi zestaw do kawy. Powiedziałam, że nie przyjmę. Zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem niewdzięczna i powinnam to przyjąć z pocałowaniem ręki - powiedziała Aleksandra.
Ola za to miała małego "adoratora".
- Chłopiec z równoległej grupy się mną zauroczył. Przynosił mi codziennie kwiatki, ciasteczka. Na walentynki wielką laurkę. Codziennie mi mówił, że mnie kochał (przychodził na początek dyżuru przedszkolnego, tak przekazywał mi prezenty). Pewnego dnia z nim siadłam, porozmawiałam, że musi sobie znaleźć dziewczynę w swoim wieku. Następnego dnia miał już "dziewczynę". Ale zapewnił mnie o swojej dozgonnej miłości! Co ciekawe, sytuacja miała miejsce 10 lat temu. Niedawno go spotkałam i powiedział, że byłam jego pierwszą miłością - powiedziała Ola.
Oburzające historie z życia przedszkola
Wiele historii sprawia, że zwykły człowiek jest w stanie się bardzo oburzyć.
- Mamy chłopca, który nie je za dużo. Zazwyczaj zupkę lub drugie danie. Mama też o to prosiła. Jednak maluch był głodny i chciał zjeść zarówno zupkę jak i drugie danie. Dostał o wiele mniejsze porcje niż wszyscy, ale zjadł. Mama gdy się dowiedziała bardzo się oburzyła. Według niej jej syn nie je tyle i na siłę jemu dajemy, a on potem nie chce jeść obiadu w domu. Chłopiec je też podwieczorki w przedszkolu. Mam zabronić dziecku jeść? - opowiedziała pani Magdalena.
Pani Monika została za to zaatakowana przez swojego podopiecznego.
- Michał (imię zmienione - przyp.pd) był od początku dzieckiem nadpobudliwym. Prosiliśmy rodziców, aby udali się z nim do psychologa, jednak nie chcieli. Później się okazało, że chłopiec miał poważne problemy i potrzebował pomocy. Jednak moja cierpliwość się skończyła, gdy zostałam zaatakowana przez chłopca. Wpadł w szał dosłownie nagle. Podbił mi oko. Rodzice początkowo nie chcieli w to uwierzyć, ale jak zobaczyli moje oko, stwierdzili, że może jednak zbadają syna - opowiedziała Monika.
Jak dodała, jej koleżanki miały równie groźne sytuacje.
- Mojej znajoma miała chłopca, który był bardzo niegrzeczny. W domu anioł, a przedszkolu awanturnik. Pewnego dnia nagle rzucił krzesełkiem w nauczycielkę. Na szczęście rodzice szybko zareagowali - powiedziała Monika