W Chinach zapanował trend na sztuczne pępki. Czy jest niebezpieczny?

Najnowszy chiński trend

To najnowszy chiński trend. Młode dziewczyny noszą sztuczne pępki, aby "udoskonalić" proporcje swojego ciała. Chodzi im przede wszystkim o uzyskanie efektu dłuższych nóg. 

Wszystko dzieje się za pomocą tymczasowych tatuaży, nakładanych powyżej linii prawdziwego pępka. Dzięki temu zabiegowi możliwy jest efekt krótkiego torsu i długich nóg. Jak się okazuje, coraz więcej Chinek decyduje się na wzięcie udział w trendzie. Niektórzy jednak zdecydowanie go krytykują. 

Twórcy trendu uspokajają - to nie jest prawdziwa operacja!

Kiedy w te wakacje zaczęły pojawiać się pierwsze nagrania ze "sztucznymi" pępkami, chińskie media ogarnęła fala paniki. Podawane były informacje, jakoby młode dziewczyny rzeczywiście poddawały się operacji stworzenia drugiego pępka. Na szczęście szybko okazało się, że sztuczne pępki to tak naprawdę ultrarealistyczne, tymczasowe tatuaże.

- To całkiem naturalne i myślę, że wygląda lepiej niż mój prawdziwy pępek. W normalnych sytuacjach nikt do mnie nie podejdzie, nie obejrzy mojego brzucha i nie dowie się, czy mój pępek jest prawdziwy – powiedziała swoim widzom chińska twórczyni ShiYiTongYa

Chińskie TikTokerki zaznaczają również, że sztuczny pępek może pomagać w ochronie brzucha i pęcherza przed zimnem w okresie jesiennym. To tłumaczenie nie przypadło jednak do gustu krytykom trendu. 

Trend promuje toksyczne standardy urody

Przeciwnicy trendu zaznaczają, że sztuczny pępek promuje niedoścignione wzorce urody:

- Dlaczego nie możemy po prostu docenić naszych ciał takimi, jakie są? - pyta amerykański magazyn Insider

Na razie trend nie dotarł jeszcze do Polski. Znając jednak szybkość powielania trendów na TikToku myślimy, że to jedynie kwestia czasu.