Przez rok pandemii koronawirusa w Polsce mocno ucierpiały zwłaszcza branża gastronomiczna i rozrywkowa. Kluby i restauracje, które są zamknięte od wielu miesięcy, znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Sprzedaż posiłków na wynos nie pozwala zapewnić przychodów na odpowiednim poziomie. Sławomir Janczak, właściciel szczecińskiego klubu Hormon, przyznaje, że wielkości strat nie da się dokładnie policzyć.
- Łącznie z pensjami, które wypłacamy pracownikom, są to setki tysięcy złotych. Sam podejmuję się dodatkowych prac, aby utrzymać rodzinę. Mam brudne ręce w tej chwili, bo pracuję fizycznie - opowiada Sławomir Janczak. - Klub to także ludzie. To pracownicy, których w szczycie sezonu zatrudnialiśmy około 20 - dodaje.
Aby podreperować budżet klubu, właściciele sprzedawali własnoręcznie wykonane kubki.
- Łza mi się w oku zakręciła, bo ustawiła się kolejka. Wszystkie 216 kubków sprzedaliśmy w nieco ponad godzinę. To był taki jeden z piękniejszych dni w moim życiu. Wróciłem do domu i po raz pierwszy od dawna byłem bardzo radosny i szczęśliwy - przyznał Janczak.
W piątek 5 marca ruszy specjalna zbiórka w serwisie Wspieram.to. Będzie można stać się m.in. właścicielem gadżetów związanych z klubem Hormon oraz zapewnić sobie specjalne przywileje, które będą dostępne po ponownym otwarciu klubów i lokali gastronomicznych.