Wiele osób okazuje zespołom ratowniczym wdzięczność, ale nadal często kwestia szacunku jest bardzo kiepska

i

Autor: Pixabay.com Wiele osób okazuje zespołom ratowniczym wdzięczność, ale nadal często "kwestia szacunku jest bardzo kiepska"

Ratownik medyczny ze Szczecina: przeraża nas, że ludzie lekceważą obostrzenia

2021-03-24 12:52

"Jesteśmy przerażeni tym, co widzimy dookoła. Wiele osób nic sobie nie robi z obostrzeń" – mówi Tomasz Kubiak, ratownik medyczny ze Szczecina. Jak zauważa, w trzeciej fali pandemii wiele osób wzywa karetkę z wygody, a ratownicy spotykają się z określeniem: "mafia covidowa".

Ratownicy ze zdziwieniem obserwują osoby, które przez rok widzą pandemię, a jednak zdają się zaprzeczać jej istnieniu.  "Na pewno mają dość obostrzeń, są wściekli na to wszystko, co się dookoła dzieje, ale jednak przecież ludzie umierają" – mówi dr Tomasz Kubiak. "Jesteśmy przerażeni tym, co widzimy dookoła. Wiele osób nie robi sobie nic z obostrzeń, mimo że jest to prawo, są to prośby, apele, również nasze, medyków – czyli nie polityków, nie osób związanych z jakimś »układem«, jak to jest określane, tylko ludzi, którzy na co dzień ryzykują własnym zdrowiem mimo zaszczepienia" – dodał ratownik.

W pamięci dra Kubiaka zapisał się 44-letni mężczyzna, który nie traktował poważnie obostrzeń, m.in. niechętnie zakładał maskę ochronną. Wezwał ratowników medycznych ze względu na duszności. Po wykonaniu szybkiego testu okazało się, że jest zakażony koronawirusem.

"Trudno opisać jego reakcję i wyraz twarzy w chwili, gdy powiedzieliśmy mu o tym. To było przerażenie. Wiedział, że na COVID-19 się umiera, ale nie wierzył w niego i choroba miała go przecież nie chwycić – on był 44-letnim mężczyzną, a przecież »tylko starsze osoby zapadają na COVID«. O ile mi wiadomo, zmarł w szpitalu" – opowiada Kubiak.

Jak przyznaje, wiele osób okazuje zespołom ratowniczym wdzięczność, ale nadal często "kwestia szacunku jest bardzo kiepska".

"Słyszymy, że na pewno, jeśli ktoś umrze, wpiszemy COVID-19, bo jesteśmy w »mafii covidowej«. Takie sytuacje też się zdarzają" – powiedział dr Kubiak. Dodał, że ratownicy są w codziennej pracy bardzo zmęczeni, a kombinezony ochronne nie ułatwiają zadania.

Innym problemem jest wzywanie zespołów ratownictwa medycznego w sytuacji, gdy pacjenci mogliby skonsultować się z lekarzem POZ.

"Wiele osób wzywa karetkę – przykro to mówić – z wygody. Bo ratownicy zrobią badanie w domu, a do przychodni trzeba iść, trzeba siedzieć. Staramy się zrozumieć takich pacjentów, ale nie po to zostały stworzone zespoły ratownictwa medycznego" – mówi dr Kubiak i wyjaśnia, że służby ratunkowe należy wezwać na pewno w przypadku nagłego stanu, który nie pozwala nam w danej chwili funkcjonować, powoduje zaburzenia oddychania.

Sonda
Koronawirus. Czy uważasz, że zamknięcie Polski z uwagi na pandemię COVID-19 jest konieczne?
Szachoboks. Najdziwniejszy sport na świecie | ESKA XD - Niesportowe zachowanie #18